Kurski o pozwie sopockich radnych: żal mi ich
Poseł PiS Jacek Kurski nie zamierza przepraszać 10 sopockich radnych, którzy pozwali go do sądu. Samorządowcy żądają przeprosin oraz 50 tys. na rzecz hospicjum za wypowiedź, że Rada Miasta Sopotu jest "prywatnym folwarkiem" prezydenta miasta Jacka Karnowskiego. - Żal mi ich - zaznaczył.
- Pozew cywilny radnych w sprawie wypowiedzi Jacka Kurskiego został wysłany do Sądu Okręgowego w Gdańsku - poinformowała Anna Dyksińska z biura prasowego Urzędu Miasta Sopotu. Podpisali się pod nim: Wieczesław Augustyniak (przewodniczący Rady Miasta Sopotu, Piotr Bagiński, Anna Łukasiak, Adam Olczyk, Andrzej Pawiński, Barbara Gierak-Pilarczyk, Jerzy Hall, Lesław Orski, Krystyna Lewandowska-Grabowska, Maria Filipkowska-Walczuk. Radni ci twierdzą w pozwie, że Kurski dopuścił się wobec nich sformułowań obraźliwych oraz naraził ich dobre imię na szwank w oczach opinii publicznej.
Chodzi o wypowiedź Kurskiego podczas niedzielnej konferencji prasowej w Gdańsku, że "pod rządami Jacka Karnowskiego Rada Miasta Sopotu stała się prywatnym folwarkiem ludzi całkowicie uzależnionych od widzimisię Jacka Karnowskiego". Poseł PiS nie zamierza przepraszać sopockich radnych.
Kurski powiedział, że żal mu sopockich radnych, którzy go pozwali. - Zamiast dobrze kontrolować i nadzorować działania prezydenta Sopotu dopuścili do sytuacji, że postawiono mu osiem zarzutów prokuratorskich, w tym siedem korupcyjnych. Powinni się wstydzić, że nie zapobiegli patologiom w mieście - tłumaczył.
Kurski pozywa Karnowskiego
Poseł PiS dodał, że składa pozew cywilny o zniesławienie przeciwko Jackowi Karnowskiemu, który powiedział kilka dni temu, że zakupem leśniczówki Kurskiego w 2004 r. położonej w powiecie sztumskim, powinno się zająć Centralne Biuro Antykorupcyjne. Kurski żąda od prezydenta Sopotu przeprosin oraz wpłaty 50 tys. zł na konto klubu sportowego Lechia Gdańsk.
Karnowski podtrzymuje swoją opinię, że kupno leśniczówki przez Kurskiego powinno zbadać CBA.
- Wszyscy w Polsce powinni być równi wobec prawa, także posłowie. Jeśli mnie prokuratura i CBA prześwietla na wszystkie strony, to nic złego się nie stanie, jeśli zbadana zostanie również ta transakcja posła Kurskiego. Jestem pewien, że gdyby nadleśnictwo ogłosiło przetarg na sprzedaż tej leśniczówki, to znalazłoby setki chętnych, którzy zapłaciliby za nią kilka razy więcej niż Kurski. Ja też chętnie by ją kupił za taką kwotę - dodał prezydent Sopotu.
Kurski zapłacił za leśniczówkę 20 tys. zł.
Poseł PiS twierdzi, że nie kupił leśniczówki po zaniżonej w cenie i cała transakcja odbyła się zgodnie z prawem. W chwili transakcji Kurski był wicemarszałkiem województwa pomorskiego.