PolskaKurski nie przeprasza, ale głęboko ubolewa

Kurski nie przeprasza, ale głęboko ubolewa

Ugodą zakończyła się sprawa, jaką 10 radnych Sopotu wytoczyło europosłowi PiS Jackowi Kurskiemu za nazwanie Rady Miasta Sopotu "prywatnym folwarkiem ludzi całkowicie uzależnionych od widzimisię Jacka Karnowskiego". W myśl ugody Kurski wyraził ubolewanie.

Kurski nie przeprasza, ale głęboko ubolewa
Źródło zdjęć: © PAP

29.06.2009 13:42

Kurski użył wspomnianego określenia na konferencji prasowej, która odbyła się w połowie lutego. Dziesięciu sopockich radnych, którzy poczuli się dotknięci tą wypowiedzią złożyło pozew cywilny. Domagali się w nim przeprosin oraz wpłaty 50 tysięcy złotych na rzecz sopockiego hospicjum.

Na pierwszym posiedzeniu w tej sprawie, sąd zaproponował stronom ugodę. Po krótkiej naradzie na sądowym korytarzu radni oraz Jacek Kurskiego doszli do porozumienia: radni zgodzili się wycofać pozew, w tym roszczenia finansowe, jeśli Kurski wyrazi na sali sądowej ubolewanie za swoją wypowiedź.

Sąd przychylił się do propozycji stron i Kurski wygłosił stosowne oświadczenie, którego treść została spisana w protokole sądowym.

- Chciałbym wyrazić głębokie ubolewanie, jeśli którykolwiek z pozywających poczuł się urażony moją wypowiedzią. Nie było moją intencją obrażanie kogokolwiek z powodów. Nie mam najmniejszej wątpliwości, co do osobistej uczciwości wszystkich państwa składających się na stronę pozywającą - brzmiało oświadczenie Kurskiego.

Protokoły sądowe zostały podpisane przez obie strony, formalnie jednak sprawa jeszcze się nie zakończyła: na sali zabrakło bowiem jednego z dziesięciu pozywających radnych (przysłał on sądowi usprawiedliwienie). Dopiero po tym, jak zajmie on stanowisko w sprawie i złoży stosowny podpis, pozew zostanie formalnie wycofany.

W lutym, tuż po tym, jak radni złożyli w sądzie pozew przeciwko Kurskiemu, ten zapowiedział, że nie przeprosi za swoją wypowiedź. Zapytany przez dziennikarzy o różnicę między przeprosinami a wyrazami ubolewania, Kurski powiedział, że "słowo przepraszam oznacza porażkę i zwycięstwo jednej ze stron, a słowo 'ubolewam' oznacza remis i ugodę"

Lesław Orski, jeden z pozywających radnych, powiedział z kolei dziennikarzom, że "wyrazy ubolewania" wygłoszone przez europosła PiS uznają za przeprosiny. - Jesteśmy usatysfakcjonowani - zaznaczył Orski. Dodał, że "w układzie języka pana Jacka Kurskiego zwrot 'wyrażam głębokie ubolewanie' jest czymś więcej niż przeproszeniem".

W gdańskim sądzie toczy się jeszcze inny proces o ochronę dóbr osobistych wytoczony Jackowi Kurskiemu. Obecnego eurodeputowanego PiS pozwał prezydent Sopotu Jacek Karnowski.

Sprawa dotyczy wypowiedzi Kurskiego z lutego tego roku, wówczas jeszcze posła PiS, o tym, że w wydziale promocji sopockiego magistratu pracuje córka jednego z radnych. Informacja okazała się nieprawdziwa. Córka radnego pracuje bowiem w jednym z klubów automobilowych w Sopocie.

Kurski przyznał się wówczas do błędu, ale podkreślił jednocześnie, że nie ma za co przepraszać Karnowskiego, ponieważ automobilklub otrzymując dotacje z miasta jest od niego ekonomicznie uzależniony.

Karnowski żąda od Kurskiego przeprosin, sprostowania wypowiedzi oraz wpłaty 10 tys. zł na hospicjum Caritasu w Sopocie. Kolejna rozprawa w tym procesie odbędzie się 2 października.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)