Kurski: nie dziwię się, że list Marcinkiewicza wypłynął
Gdański poseł PiS Jacek Kurski "nie ma złudzeń", że list b. premiera Kazimierza Marcinkiewicza, w którym informuje on premiera o swojej rezygnacji z członkostwa w PiS, miał być upubliczniony przed wyborami.
18.10.2007 | aktual.: 18.10.2007 19:17
"Dziennik" dotarł do listu, w którym Marcinkiewicz - ponad miesiąc temu - informuje premiera Jarosława Kaczyńskiego o swojej rezygnacji z członkostwa w PiS. Były premier miał prosić o dyskrecję w tej sprawie.
List, według "Dziennika", Marcinkiewicz napisał 2 września w Londynie. Według gazety, Marcinkiewicz we wstępie listu nawiązuje do swoich obaw, że mógł być podsłuchiwany i podkreśla, że nie mógł kłamać dziennikarzom.
Jestem bardzo zdziwiony po pierwsze tonem tego listu, poza tym faktem jego upublicznienia dwa dni przed wyborami. Myślę, że to nieeleganckie, niehonorowe zachowanie byłego premiera. Z wielkim bólem o tym mówię, bo był to w PiS-ie człowiek bardzo lubiany, popularny, który jednak nie umiał pogodzić się z zamianą ról i nie umiał pogodzić się ze swoim nowym statusem już postpremierowskim - powiedział Kurski.
Według niego, "nie ma złudzeń": jeśli ktoś pisze list 2 września i udaje, że ma być on utrzymany w dyskrecji aż do wyborów, a sprawa zostaje upubliczniona dwa dni przed wyborami, to taka była intencja od początku.