Kurski nie będzie szalał za kierownicą; zatrudnił kierowcę
Koniec drogowych szarży Jacka Kurskiego. Eurodeputowany z PiS nie będzie już przekraczał dozwolonych prędkości, bo… nie będzie siadał za kierownicą. W rozmowie z reporterem RMF FM powiedział: - Immunizowałem się na media i zatrudniłem kierowcę.
09.11.2009 | aktual.: 09.11.2009 20:01
Jacek Kurski stwierdził, że za czyny innych osób nie odpowiada i nie ma pewności, że jego kierowca zawsze będzie jeździł zgodnie z przepisami.
Ponad miesiąc temu - przypomina radio - Kurski tak bardzo spieszył się na otwarcie swojego biura poselskiego w Olsztynie, że złamał przepisy. Jechał za szybko, potem zaparkował w niedozwolonym miejscu i nie zapłacił za parkowanie. Europoseł tłumaczył, że pędził, bo nie mógł spóźnić się do biura.
W listopadzie 2008 r. Jacek Kurski - wówczas jeszcze będący posłem - jadąc na światłach awaryjnych "podłączył się" do policyjnego konwoju, przewożącego więźnia, by szybciej pokonać trasę. Zatrzymała go dopiero policyjna blokada, bo nieświadomi poselskiego towarzystwa funkcjonariusze z konwoju zawiadomili kolegów, że śledzi ich jakiś samochód i może to być próba odbicia więźnia.