Kurski kontra TVN: spór o materiał o Donaldzie Tusku
Poseł PiS Jacek Kurski uważa, że "Fakty" TVN
"w całości ocenzurowały" w październiku 2005 r. materiał na
temat dziadka ówczesnego kandydata na prezydenta Donalda Tuska.
Redaktor naczelny "Faktów" Adam Pieczyńki "kategorycznie odrzuca
oskarżenia posła Kurskiego".
O ocenzurowanym materiale "Faktów", który ostatecznie nie został wyemitowany, powiedział Kurski na konferencji prasowej w Sejmie. Konferencja dotyczyła powołania sejmowej komisji śledczej "do zbadania naruszeń wolności słowa, mediów i dziennikarzy oraz prawa społeczeństwa do rzetelnej informacji w latach 1990-2006".
Poseł PiS był pytany, czy komisja, której powołania chce PiS, zajmie się sprawą jego wypowiedzi na temat dziadka kandydata PO na prezydenta Donalda Tuska. Spodziewałem się tego miłego pytania - powiedział poseł PiS.
W październiku Kurski, wtedy sztabowiec innego kandydata na prezydenta Lecha Kaczyńskiego, powiedział w wywiadzie dla tygodnika "Angora" m.in., że "poważne źródła na Pomorzu mówią, że dziadek Tuska zgłosił się na ochotnika do Wehrmachtu". Tusk oświadczył, że o sprawie dowiedział się z mediów. Później okazało się, że dziadek Tuska został przymusowo wcielony do tej formacji. Kurski przeprosił wtedy Tuska.
Nie ukrywam, że gdyby wysoka komisja miała taki kaprys i taką dobrą wolę (zajęcia się tą sprawą) - bardzo bym chciał - powiedział poseł PiS. Jak ocenił, "byłaby to świetna okazja do pokazania, w jaki sposób niektóre media wzięły udział w zaprogramowanej próbie zniszczenia jednego kandydata i wylansowania drugiego".
Skala przeinaczeń, cenzury w tej sprawie przechodzi wszelkie wyobrażenie - ocenił. Według niego podczas obrad komisji, której powołania chce PiS, "będzie okazja zaprezentowania materiału telewizji TVN, materiału dziennika 'Fakty'". Chodzi, jak mówił, o materiał przygotowany przez dziennikarza "Faktów" Jana Błaszkowskiego, który "dotarł do rodziny Donalda Tuska i nagrał wypowiedź najbliższej kuzynki D. Tuska potwierdzającej, że w rodzinie wszyscy wiedzieli o tym fakcie" (o służbie dziadka w Wehrmachcie).
Materiał się nie ukazał, został w całości zdjęty, w całości ocenzurowany - oświadczył Kurski. W jego ocenie "we wszystkich telewizjach na całym świecie sprawa byłaby sensacją i leitmotivem do końca kampanii". Według Kurskiego "z kandydata, który wprowadził Polaków w błąd zrobiłyby te media marmoladę, a mnie, jak sądzę, zrehabilitowałyby już wtedy". W tej sprawie (dziadka Tuska) wszystko zostało odwrócone - ten, który mówił prawdę, został nazwany oszczercą, ten który kłamał, udawał skrzywdzoną ofiarę - podkreślił. Sprawa ta, jak powiedział Kurski pokazała, "do której bramki potrafią w takich szczególnych momentach polskiej historii niektóre media grać".
Zarzuty o ocenzurowanie materiału zdecydowanie odrzucił w oświadczeniu szef "Faktów" Adam Pieczyński. Dla rzetelnych mediów liczą się fakty, a nie domysły, sugestie czy wręcz insynuacje - podkreślił.
Materiał, który w "Faktach" nie został wyemitowany zawierał wypowiedź kuzynki D.Tuska, która stwierdziła jedynie, że dla niej służba dziadka D.Tuska w Wehrmachcie nie była tajemnicą - tłumaczy Pieczyński. Kuzynka Tuska Sylwia Pietrzykowska, podkreślił Pieczyński, "stwierdziła jednak wyraźnie, że nie wie, czy Donald Tusk znał przeszłość dziadka.
Na dowód szef "Faktów" cytuje wypowiedź Pietrzykowskiej: Być może się na ten temat nie mówiło; człowiek był wtedy młody, nie myślał o tym. Pieczyński podkreślił, że "brak opinii samego Donalda Tuska lub innych członków rodziny na temat wypowiedzi kuzynki uznałem za dyskwalifikujący dla materiału". Przypomniał, że "Fakty" były pierwszym medium, które opublikowało dokumenty potwierdzające, iż dziadek D.Tuska został wcielony do Wehrmachtu".