Kurski, Cymański i Ziobro wykluczeni z PiS
Sąd koleżeński PiS podtrzymał decyzję Komitetu Politycznego o wykluczeniu z partii europosłów: Jacka Kurskiego, Tadeusza Cymańskiego i Zbigniewa Ziobro - poinformował rzecznik PiS Adam Hofman. Wcześniej "ziobryści" apelowali o przełożenie terminu posiedzenia z uwagi na ich obowiązki. Wniosek nie został uwzględniony przez kierownictwo partii. - Władze PiS zdecydowały o podziale - ocenił Ziobro, były wiceszef PiS. Uchwała sądu jest ostateczna.
18.11.2011 | aktual.: 18.11.2011 17:11
Po wyjściu z posiedzenia sądu koleżeńskiego Ziobro powiedział dziennikarzom, że spełnił się "czarny scenariusz". - Jest nam smutno, że tak się stało - dodał.
- Mieliśmy nadzieję, że porozumienie i mądrość zwycięży, niestety zapadły bardzo złe decyzje dla polskiej prawicy, władze PiS zdecydowały o podziale - powiedział Ziobro.
Kurski zapowiedział z kolei, że w ramach protestu co do decyzji sądu koleżeńskiego swoje przejście do klubu Solidarnej Polski ogłosi kolejny z posłów PiS.
Ziobro poinformował, że o dalszych działaniach poinformuje media w sobotę - po rozmowach z parlamentarzystami SP. - Zapadły twarde decyzje o podziale polskiej prawicy. Te decyzje podjęły władze PiS z panem prezesem Jarosławem Kaczyńskim. Nie pozostaje nam nic innego, jak ze smutkiem ocenić tę decyzję i poważnie, odpowiedzialnie zastanowić się nad przyszłością - powiedział. - Jesteśmy zaskoczeni w tym sensie, że mieliśmy do końca nadzieję, że te decyzje będą inne - dodał Ziobro.
Ziobro ubolewał, że posiedzenie sądu koleżeńskiego zostało zwołane na tę samą godzinę (12), co expose premiera Donalda Tuska. - Nawet jak są tak złe decyzje podejmowane, może to się dziać ze wzajemnym szacunkiem i kulturą. My zawsze będziemy z naszej strony odnosić się do naszych kolegów z szacunkiem i kulturą, niezależnie co będzie nas spotykać - powiedział.
Jak powiedział Hofman, Cymański był zaproszony na posiedzenie sądu na godz. 12, jednak się nie stawił. Do godz. 13 na posiedzenie nie stawił się żaden z wykluczonych z PiS europosłów - Zbigniew Ziobro, Tadeusz Cymański i Jacek Kurski.
Sam Cymański nie chciał komentować swojego usunięcia z PiS. W rozmowie z Wirtualną Polską powiedział jedynie: "jestem zdziwiony, nie dostałem takiej informacji, więc nie chce komentować. Poczekajmy".
Jak dowiedziała się Polska Agencja Prasowa, Ziobro miał problemy z dotarciem do Warszawy z Wrocławia, opóźnił się bowiem samolot, którym miał dotrzeć do stolicy. Podobny problem miał Kurski, który podróżował z Brukseli, jego samolot miał również opóźnienie, w związku z trudnymi warunkami atmosferycznymi.
- Jest coś niezwykle symbolicznego w tym, że w dniu triumfu władzy, dniu expose Donalda Tuska, opozycja zamiast spełniać swoja funkcję, wyrzuca ostatecznie ludzi, którzy chcieli naprawić PiS i uczynić ją formacją zwycięską. Polacy potrzebują takiej opozycji, która będzie realna alternatywą wobec PO, zdolną wygrywać wybory - powiedział Kurski.
- Przede wszystkim jesteśmy parlamentarzystami, dziś jest jeden z najważniejszych dni w polskim parlamencie; (...) nie możemy stawić się na ul. Nowogrodzką w charakterze obrońców czy pełnomocników - mówił z kolei na konferencji prasowej w sejmie szef klubu SP Arkadiusz Mularczyk.
Każdy z europosłów mógł zjawić się z obrońcą. Mieli być nimi posłowie Solidarnej Polski; ci jednak zostali w sejmie, by wysłuchać expose premiera Donalda Tuska.
Cymański poinformował, że razem z Kurskim nie mogli być obecni przy tym, jak wyjaśnienia przed sądem dyscyplinarnym składał Ziobro. - Zostaliśmy elegancko, ale wyproszeni, dlatego że regulamin sądu koleżeńskiego nie pozwala przebywać osobom nie będącym członkami partii z obwinionym - powiedział.
Do końca pierwszego posiedzenia sejmu (czyli do soboty) ma również wejść w życie przyjęta w poniedziałek przez Komitet Polityczny PiS uchwała o wykluczeniu z partii członków klubu Solidarna Polska. Zgodnie z decyzją komitetu do tego czasu mogą oni wrócić do klubu PiS. Jak na razie żaden poseł nie skorzystał z tej możliwości.