PolskaKuratorium: to nie nasza decyzja, że ksiądz od betanek uczy religii

Kuratorium: to nie nasza decyzja, że ksiądz od betanek uczy religii

To biskup decyduje, kto uczy religii w danej szkole - powiedział mazowiecki wicekurator oświaty Mariusz Dobijański, komentując fakt, że w szkole w Długosiodle w diecezji łomżyńskiej religii uczy ks. Roman K. Księdzu postawiono zarzuty prokuratorskie w związku ze sprawą zbuntowanych betanek.

O sprawie napisała poniedziałkowa "Gazeta Wyborcza". Według dziennika, Roman K. od września uczy religii w szkole w Długosiodle, miejscowości, gdzie od niedawna jest wikariuszem. Księdza Romana K. zlokalizowali wcześniej dziennikarze TVN.

Ks. Roman K. ma postawione zarzuty, ale w świetle prawa nie oznacza to, że jest winny zarzucanych mu czynów. Przedstawił dyrektorowi szkoły zaświadczenie o niekaralności i dopóki nie zostanie skazany prawomocnym wyrokiem, ma prawo nauczać - powiedział Dobijański. Dodał, że to biskup wskazuje katechetów i od niego zależy, kto uczy religii w danej szkole.

Według "Gazety Wyborczej" na stanowisko katechety wskazał ks. Romana K. biskup diecezji łomżyńskiej Stanisław Stefanek.

W zeszłym tygodniu prokuratura postawiła duchownemu pięć zarzutów dotyczących znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy publicznych podczas eksmisji zbuntowanych betanek z klasztoru w Kazimierzu Dolnym. Przedtem ks. Roman K. był podejrzany o naruszenie miru domowego przez przebywanie w kazimierskim klasztorze wraz ze zbuntowanymi betankami wbrew woli jego właścicieli.

Ks. Roman K. wcześniej był franciszkaninem. Został usunięty z zakonu, ale zachował święcenia kapłańskie. W czasie, kiedy mieszkał ze zbuntowanymi betankami w Kazimierzu Dolnym został wykluczony z zakonu. Po eksmisji i postawieniu mu zarzutu naruszenia miru domowego w październiku ubiegłego roku, podobnie jak betanki wyjechał z Kazimierza Dolnego i prokuratura nie znała miejsca jego pobytu.

W maju lubelska prokuratura odnalazła byłe betanki. Nie ujawniła miejsca ich pobytu. Wszystkie zostały przesłuchane. Zeznały, że przebywały w klasztorze dobrowolnie, nie popełniono wobec nich żadnych przestępstw.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)