Kupują, jak im zagrają
Za pomoca odpowiednio dobranej muzyki handlowcy mogą nami w zaskakujący sposób manipulować. Muzyka wolna i spokojna sprzyja dłuższemu przebywaniu w sklepie, a więc i większym zakupom. Ważna jest też tonacja, najlepiej durowa, bo taką lubi najwięcej osób - pisze "Polityka".
09.07.2003 | aktual.: 09.07.2003 07:39
Spokojna muzyka w tonacji dur jest pogodna, relaksująca, a na dodatek powoduje zaburzenia w odczuwaniu czasu - mamy wrażenie, że płynie wolniej niż w rzeczywistości.
Muzyka w rękach fachowca zamienia sie w czarodziejską różdżkę: może, na przykład, kierować uwagę na określone produkty. W USA robiono eksperymenty puszczając w supermarkecie utwory silnie nasycone francuskimi i niemieckimi elementami narodowymi i obserwowano, jak przebiega sprzedaż win. W zależności od muzyki klienci raz wybierali chętniej wina francuskie, innym razem niemieckie.
W dużych międzynarodowych sieciach istnieją odrębne studia, które centralnie przygotowują program i retransmitują go do wszytskich placówek drogą satelitarną. W ten sposób do polskich hipermarketów Leclerc dociera muzyka z Budapesztu, a do Geant - z Paryża.
Naukowcy obserwują uważnie zachowania klientów szukając możliwości oddziaływania na zmysł słuchu, a zadaniem ludzi od muzyki jest znajdowanie i zestawianie odpowiednich utworów. Inaczej dobiera się playlistę odtwarzaną rano, inaczej w południe, czy wieczorem.
Niektóre sklepy, czy restauracje potrafią stworzyć tak oryginalny styl oprawy muzycznej, ze wydawane są płyty pozwalające odtworzyć w domu atmosferę ulubionego lokalu - pisze "Polityka".