"Kumulacja afer i polityka małości" zamiast "polityki miłości"
Szef SLD Grzegorz Napieralski jest zdania, że po dwóch latach rządów PO "mamy kumulację afer w rządzie Donalda Tuska". - Politykę miłości rządu Donalda Tuska zastąpiła "polityka małości", pokorę - pycha, a dumę - hańba - mówił podczas sobotniego posiedzenia Rady Krajowej partii.
10.10.2009 | aktual.: 10.10.2009 20:10
- Czy to przypadek? A może jednak bardzo czytelny znak? Przecież afera hazardowa jak w soczewce pokazała prawdę o partii Donalda Tuska, a raczej o partii Mira, Zbycha, Grześka, a za chwilę Olka Grada, bo następna afera, która dzisiaj jest ujawniona przez media, to afera dotycząca polskich stoczni - powiedział lider SLD.
Napieralski przypominał też słowa premiera z sejmowego expose. - Dwa lata temu Donald Tusk, rozpoczynając swoje expose powiedział: "stoję przed wami z poczuciem pokory i dumy". Obserwowaliśmy jak pokorę zastąpiła pycha, a dumę hańba, która zmiotła połowę tego rządu - mówił szef Sojuszu. Dodał, że wstyd mu za rząd Tuska i za PO. - Wstyd za to, że obiecywaną politykę miłości zastąpiła zwykłą polityką małości. Buta, arogancja, krycie swoich - powiedział Napieralski.
Lider SLD wytknął ponadto PO, że zamiast reformować kraj, jej działacze "patrzą tylko gdzie napchać kieszenie". - Jaka jest tego skala, widzimy najlepiej po rozmiarach dymisji w rządzie. Oczywiście, według Donalda Tuska wszyscy są niewinni: niewinny jest Miro, niewinny jest Grzesiek - ten akurat dostał na osłodę stanowisko przewodniczącego klubu parlamentarnego PO - ironizował Napieralski.
Szef Sojuszu przypomniał też, że jego formacja przestrzegała przed powoływaniem CBA - "policji politycznej, która zagląda nawet pod kołdrę". - Ale zadajmy sobie pytanie, dlaczego Donald Tusk nie chce rozwiązania CBA? Bo może jest następny plan, że Kamińskiego zamienimy na Miodowicza - powiedział lider SLD.
Komisja śledcza, która miałaby zbadać aferę hazardową - jak mówił Napieralski - powinna powstać jak najszybciej i mieć bardzo precyzyjnie zakreślony zakres działania. W jego opinii, PO boi się powołania komisji śledczej. Dodał, że komisja powinna być kierowana przez polityka opozycji. Jeśli byłby to polityk koalicji rządowej, byłaby próba ukrywania tego, co się w tych aferach działo - uważa lider Sojuszu.
Dopytywany czy ta sama komisja mogłaby zająć się ewentualnymi nieprawidłowościami przy prywatyzacji stoczni w Gdyni i Szczecinie, Napieralski powiedział, że "jeśli pojawi się podstawa, aby rozszerzyć uchwałę o komisji śledczej o aferę stoczniową, trzeba taki punkt wprowadzić".