"Kulka w łeb" za PZU?
"Kulka w łeb?" - "Nikt do ciebie nie będzie strzelał. Ale, będą chcieli cię zniszczyć" - taki fragment podsłuchanej rozmowy byłego ministra skarbu, obecnie senatora Andrzeja Chronowskiego (Blok Senat 2001), przekazanej przez gdańską prokuraturę sejmowej komisji śledczej ds. PZU, ujawniła wieczorem telewizja TVN. Chronowski w rozmowie obawia się o życie ze względu na swoją wiedzę dotyczącą prywatyzacji PZU.
21.03.2005 | aktual.: 22.03.2005 07:38
Chronowski, szef resortu skarbu w latach 2000-2001, ujawnił w styczniu, że w drugiej połowie 2000 roku PZU ulokowała w funduszu zarządzanym przez Skarbiec TFI 2 miliardy złotych. Zdaniem Chronowskiego, świadczy to o "kupieniu PZU za pieniądze PZU" przez konsorcjum Eureko i BIG Bank Gdański.
Rozmowa, do której miało dojść 1 lutego, dotyczyła rozterek Chronowskiego po ujawnieniu, że ma informacje o nieprawidłowościach przy prywatyzacji PZU. Według TVN, rozmówcą byłego ministra jest b. prezes jednej ze spółek-córek PZU założonej z Computerlandem i PZU-CL - Agent Transferowy.
Chronowski miał pytać: "No ale teraz, to ja się z tego już nie wycofam. Mirek, co ja mogę, jakie mam wyjście". "Nie wycofasz się" - przyznał "Mirek". "Czyli co, kulka w łeb?" - pytał Chronowski. "Nie, Andrzej, nikt do ciebie nie będzie strzelał. Moim zdaniem, będą cię chcieli niestety zniszczyć" - odparł jego rozmówca. Radził Chronowskiemu, by nie angażował się w sprawę PZU, jeśli obawia się o życie. "Nie wystawiaj się, twoje życie jest cenniejsze od PZU" - powiedział "Mirek".
W rozmowie padają też nazwiska Aleksandra Kwaśniewskiego i Marka Belki.
Członkowie komisji Bogdan Lewandowski (SdPl) i Przemysław Gosiewski (PiS), z którymi PAP rozmawiała po emisji programu, powiedzieli, że chcą jak najszybciej przesłuchać Chronowskiego i jego rozmówcę; chcą też ustalić, kto i dlaczego był podsłuchiwany.
Jak powiedział Lewandowski, komisja będzie chciała się dowiedzieć, kto był podsłuchiwany i w jakim celu oraz wyjaśnić, czy obawy Chronowskiego są uzasadnione i jaka jest rola jego rozmówcy - czy go przestrzega, czy próbuje ograniczyć jego ekspresję.