Kulisy Rady Gabinetowej. Były żarty, ale i spięcia. "Wyprowadziliśmy ich ze strefy komfortu"
Wbrew narracji zwolenników dwóch rywalizujących obozów politycznych, atmosfera na Radzie Gabinetowej była "dość spokojna" - relacjonują nam jej uczestnicy. Nie obyło się jednak bez spięć między doradcami Karola Nawrockiego a kilkoma ministrami. - Nie wszyscy ministrowie odpowiadali na pytania. Zostali wreszcie wyprowadzeni ze strefy komfortu - słyszymy od naszych źródeł z Pałacu Prezydenckiego. Jeden z ministrów rządu Tuska: - Niech nie chojrakują, nikt sobie nie pozwolił wejść na głowę.
Zakończyła się Rada Gabinetowa zwołana przez prezydenta. Między premierem a głową państwa doszło do - jak określają to nasi rozmówcy - politycznego "ping ponga" i "intelektualnych zapasów", choć tylko przed kamerami i na początku spotkania. Później miało być już "dużo spokojniej".
- Pierwszy raz w historii zaprosiliśmy na Radę tylu ekspertów, stąd ministrowie dostali tyle merytorycznych pytań. Konkretnych. Od doradców, od współpracowników prezydenta. Dlatego ministrowie nie byli w cieplarnianych warunkach, zostali wyprowadzeni ze strefy komfortu - mówi jeden z urzędników Pałacu Prezydenckiego.
Członek rządu kontruje: - Ministrowie spokojnie sobie poradzili. Odpowiadali konkretnie, nie uchylali się od pytań. Była spokojna rozmowa, nikt nikogo nie "orał". Premier Tusk stanowczo odpowiadał na wątpliwości prezydenta i jego ludzi, nie pozwalał sobie wchodzić na głowę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Mamy prawo". Reakcja PiS na słowa polityków Konfederacji
Kolejny rozmówca z Pałacu Prezydenckiego: - Były szczegółowe pytania, a atmosfera nie była tak wygodna dla ministrów, jak na posiedzeniach rządu, gdy ministrowie są we własnym sosie i nikt ich nie kontroluje. Dziś zostali zagonieni do roboty i dobrze.
Inny rozmówca z Pałacu: - Rząd został zmuszony, żeby mówić o szczegółach, a nie tylko o propagandzie. I to się udało między innymi dzięki ekspertom, którzy stanęli za prezydentem.
Współpracownik Nawrockiego: - Ministrowie muszą poczuć delikatny bat nad sobą. Ale generalnie spotkanie było w spokojnej atmosferze. Nikt się z nikim nie tłukł.
Różnice zdań i spięcia między doradcami a ministrami
- To spotkanie było w zgodnej atmosferze, bez większych napięć, więcej politycznych spięć było widać w wystąpieniach otwartych prezydenta i premiera, później było spokojniej. Myślę, że wpływ na to miał brak kamer. Różnie bywało natomiast z odpowiedziami ministrów, te odpowiedzi albo bywały zbyt ogólne, albo ich nie było - mówi nam Paulina Matysiak (partia Razem) ze stowarzyszenia "Tak dla Rozwoju", która pojawiła się w gronie ekspertów.
Jak dodaje: - Najważniejsze, że to spotkanie się odbyło, było spokojne, merytorycznie i jest to budujące. Okazało się, że można rozmawiać, bez większych spięć z jednej i drugiej strony.
Jak słyszymy nieoficjalnie od innego z uczestników, w kilku tematach jednak była dość wyraźna i znacząca różnica zdań. Chodzi o budżet, CPK i umowę Mercosur.
W tym pierwszym temacie starli się - jak słyszymy - ekspert prezydenta Leszek Skiba z ministrem finansów Andrzejem Domańskim ("to była jednak merytoryczna, choć dość ostra, dynamiczna, wymiana zdań" - słyszymy); w przypadku Mercosur za to zderzyli się Jacek Saryusz-Wolski (doradca Nawrockiego ds. zagranicznych) i szef MSZ Radosław Sikorski oraz Władysław Kosiniak-Kamysz (szef MON i lider PSL). - Było gęsto, obaj mają temperamenty - mówi uczestnik Rady.
O CPK mówił za to Dariusz Klimczak, minister infrastruktury, choć - jak słyszymy z Pałacu - nie zadowolił prezydenckich ekspertów. Na forum udzielała się także była wiceminister cyfryzacji w rządzie PiS Wanda Buk.
Współpracownik głowy państwa: - Każdy z ministrów ma dostarczyć do nas pisemne odpowiedzi na pytania, na które odpowiedzi nie zostały udzielone. Ministrowie na to przystali, co nas cieszy.
Jeden z ministrów z kancelarii prezydenta dziwi się głosom, że Donald Tusk miał "postawić Karola Nawrockiego do kąta". Takie opinie pojawiły się w sieci wśród niektórych publicystów i zwolenników Koalicji Obywatelskiej.
- Jeżeli Tusk myśli, że wmawiając opinii publicznej, że ludziom żyje się lepiej za rządów KO, to się przejedzie. Oni tak przez całą kampanię prezydencką mówili, a ją przegrali - zwraca uwagę w rozmowie z WP człowiek Karola Nawrockiego.
Donald Tusk powiedział po posiedzeniu, że jest bardzo zadowolony z przebiegu Rady Gabinetowej.
- Od samego początku, niezależnie od wszystkich różnic politycznych, a są widoczne gołym okiem między mną a panem prezydentem Nawrockim i jego obozem politycznym, szukamy z razem z prezydentem Nawrockim tych wspólnych pól działania - mówił Tusk.
Wedle naszych informacji kolejne spotkanie premiera z prezydentem może odbyć się tuż przed wylotem głowy państwa do USA 3 września. - Nie jest to pewne, ale możliwe - słyszymy z Pałacu.
- Jesteśmy umówieni z panem prezydentem na systematyczny kontakt, także taki bardziej dyskretny, w cztery oczy i będziemy koordynowali politykę międzynarodową z najlepszą wolą - podkreślił premier.
Niektórzy nasi rozmówcy zauważyli jednak, że Tusk chciał umniejszyć pozycję prezydenta. I podważyć jego kompetencje. Robił to jednak w swoim stylu: z zagraną uprzejmością i uśmiechem na ustach. - Typowy Tusk - komentują źródła WP.
- Cieszę się też, że była możliwość bezpośrednio, także przy kamerach, wyprowadzenia z błędu pana prezydenta, bo też to jest moją rolą, szczególnie dlatego, że pan prezydent debiutuje w tej roli. Więc zasługuje na taką kompetentną informację o stanie spraw polskich. I cieszę się, że nawet w takich szczegółach, mogłem udzielić informacji i prostować pewne nieścisłości, które się pojawiły - stwierdził premier przed kamerami, zanim rozpoczęła się Rada.
Prezydencki minister mówi nam: - Taki tam ping-pong. Nie ma się czym przejmować. Wyobraża pan sobie, żeby prezydent nie pozwolił wypowiedzieć się premierowi? Jak na polskie standardy, i tak było bardzo sielankowo. Również z naszej strony.
Jeden z polityków PiS jednak (poza Pałacem) przyznaje nam: - Tusk bardzo dobrze sobie poradził. Wrócił wypoczęty z urlopu. Wykorzystał Radę, jak mógł, jego wyborcy są na pewno zadowoleni.
Wedle naszych informacji kolejną Radę Gabinetową prezydent chce zwołać jesienią - za mniej-więcej kwartał.
Nawrocki wypomina niespełnione obietnice
- Będziemy do pana prezydenta dyspozycji, tak jak mówi Konstytucja, w celach informacyjnych. Rada Gabinetowa to nie jest substytut rządu, to nie jest klub dyskusyjny, tylko są to obrady Rady Ministrów prowadzone przez prezydenta - powiedział Donald Tusk.
Prezydent stwierdził zaś, że chciałby, by Rada Gabinetowa stała się "forum współpracy, podczas którego będą wypracowywane pewne mechanizmy działania między prezydentem Polski a polskim rządem". - Będzie miejscem, w którym będziemy dyskutować właśnie o sprawach ważnych dla Polek i Polaków - mówił.
- Wierzę też, że uda nam się na Radach Gabinetowych nie przenosić tych emocji politycznych, których państwo doświadczacie w czasie prac sejmowych. Chciałbym, aby to było rzeczywiście forum merytorycznej i ważnej dyskusji - podkreślił.
- Podstawowym warunkiem powodzenia tej współpracy jest realizacja w moim uznaniu przez nas wszystkich, przeze mnie jako prezydenta i przez rząd polityki dotrzymywania swoich zobowiązań. To jest ten kierunek, który spowoduje, że będzie mniej dyskusji publicznych, dotrzymywania przez nas zobowiązań, zobowiązań i państwa, i moich - stwierdził Karol Nawrocki.
Rada Gabinetowa. Karol Nawrocki oskarża rząd o chaos
Nawrocki powiedział ponadto, że "ma wrażenie, że jest rodzaj chaosu we współpracy między prezydentem a polskim rządem". - Uznaję, że to jest kwestia chaosu, jeśli dostaję w jednym czasie po trzy nowelizacje tych samych ustaw - dodał.
Prezydent powiedział też, że jest "bardzo zaniepokojony tym, co widzi w danych budżetowych w tym roku". - No bo gdy się czyta, że mamy 150 mld deficytu, to dla mnie jako dla prezydenta Polski jest to jasny sygnał alarmowy, że coś jest nie tak - dodał.
- Tak po męsku, po ludzku chciałbym wiedzieć, co przez ostatnie 18 miesięcy udało się zrobić polskiemu rządowi, abyśmy nie mieli tak dużych problemów z finansami publicznymi - kontynuował. Wypomniał rządowi, że nie realizuje swoich obietnic wyborczych. Wspomniał m.in o 100 konkretach Koalicji Obywatelskiej.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski