Kulisy prezydenckiego skandalu na Litwie
Dyrektor Departamentu Bezpieczeństwa Państwa
(DBP) Litwy Meczis Laurinkus ujawnił, że międzynarodowa siatka
przemytników usiłowała przy pomocy Urzędu Prezydenckiego
zdestabilizować kierowaną przez niego instytucję w odwecie za
udaremnione nielegalne operacje przemytnicze.
02.03.2004 | aktual.: 08.03.2004 13:42
W wyemitowanym w poniedziałek wieczorem publicystycznym programie telewizyjnym Laurinkus poinformował, że przed dwoma laty na Litwie nasiliła się "nowa fala przestępczości zorganizowanej" z udziałem osób utrzymujących kontakty z rosyjskimi grupami przestępczymi, między innymi z "Asocjacją XXI wiek".
Laurinkus ujawnił, że wartość przemytu papierosów tylko do jednego (nie wymienił którego) kraju europejskiego wyniosła 15 mld litów (ok. 15 mld złotych). Część dochodów z tego przemytu przeznaczono na finansowanie międzynarodowego terroryzmu.
Gdy Departament Bezpieczeństwa Państwa, wykorzystując informację otrzymaną od jednego z państw NATO, udaremnił nielegalny tranzyt papierosów przez Litwę, przemytnicy rozpoczęli kampanię przeciwko DBP, a także przeciwko innym organom ochrony porządku.
"Po wyborach prezydenckich został wykorzystany brak doświadczenia nowej ekipy. Przestępcy szukali możliwości wpływów na Urząd Prezydencki, usiłowali zakłócić działalność organów ochrony prawa, a także zmienić ich szefów. Mamy na to dowody" - twierdzi Meczis Laurinkus.
Komentując wypowiedzi szefa DBP, premier Algirdas Brazauskas powiedział we wtorkowym wywiadzie dla litewskiego radia, że nie zgada się z twierdzeniem Laurinkusa, jakoby przestępcy mogli mieć wpływ na politykę wewnętrzną i zagraniczną państwa. Przyznał jednak, że przemyt jest poważnym problemem Litwy.
Pod koniec października ubiegłego roku Departament Bezpieczeństwa Państwa wywołał na Litwie burzę polityczną, przedstawiając parlamentowi informację o tym, że otoczenie prezydenta, a być może on sam, utrzymuje kontakty z międzynarodowymi organizacjami przestępczymi.
Czteromiesięczne badania dwóch parlamentarnych komisji nie wykazały, by prezydent Litwy Rolandas Paksas bezpośrednio utrzymywał kontakty z przestępcami. Zebrany materiał wskazuje jednak na to, że prezydent, a także inni urzędnicy państwowi, byli narażeni na niekorzystne wpływy.
Wobec prezydenta rozpoczęto procedurę impeachmentu (odsunięcia od władzy). Głosowanie w sprawie zdymisjonowania prezydenta odbędzie się prawdopodobnie na przełamie marca i kwietnia.
Prezydent jest oskarżany między innymi o doprowadzenie do konfliktu interesów prywatnych i służbowych, brak dbałości o ochronę tajnych informacji, bezprawne ingerowanie w działalność prywatnych firm i dyskredytowanie autorytetu państwa.(iza)