Kulig mógł uniknąć wypadku?
Biegli zeznając podczas rozprawy w procesie dróżniczki Michaliny K. starali się ustalić czy Janusz Kulig, znany kierowca
rajdowy, mógł uniknąć wypadku na strzeżonym przejeździe kolejowym
w Rzezawie, na którym nie opuszczono rogatek. Proces toczy się przed Sądem Rejonowym w
Bochni. Kulig poniósł śmierć w wyniku zderzenia z pociagiem samochodu,
który prowadził.
21.10.2004 | aktual.: 21.10.2004 17:32
Biegli z zakresu kryminalistycznej rekonstrukcji wypadków stwierdzili, że Janusz Kulig nie dopuścił się naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Jako zagadnienie prawne, a nie techniczne, określili natomiast kwestię czy kierowca mógł i powinien się spodziewać, że choć rogatki na przejeździe strzeżonym są podniesione, za chwilę pojawi się pociąg.
Natomiast, zdaniem komisji powypadkowej PKP, winę za wypadek w 75% ponosi kolej, w tym w głównej mierze dróżniczka Michalina K., a w 25% - Janusz Kulig. Przedstawiciel PKP Marek Sz. zapytany przez sąd, na jakiej podstawie oparto takie wyliczenie, stwierdził, że na podstawie analizy przepisów prawa drogowego.