Kukłę Wałęsy spalono na polecenie Lesiaka?
"Dziennik" sugeruje, że człowiek, który na demonstracji w 1993 r. spalił kukłę prezydenta Lecha Wałęsy, mógł działać na polecenie grupy Jana Lesiaka. Spalenie kukły stało się głośne i było podawane jako przykład zaciętości sporów politycznych w latach 90.
26.10.2006 | aktual.: 26.10.2006 13:50
Gazeta pisze, że kukłę przywiózł na demonstrację pod Belwederem niejaki T.K., który nie należał do kierowanego przez Jarosława Kaczyńskiego Porozumienia Centrum. W maju 1988 r. T.K. miał namawiać robotników Stoczni Gdańskiej, aby nie brali udziału w antykomunistycznym strajku. Dwa lata później prowadził w Gdańsku głodówkę przed wizytą Ronalda Reagana.
W czasie manifestacji pod Belwederem w niewyjaśniony sposób przedostał się przez kordon policji i podpalił kukłę, polaną łatwopalnym płynem, tuż koło dziennikarzy. Dziś T.K. nie chce rozmawiać z "Dziennikiem" o przeszłości.
Gazeta przypomina, że dawni oficerowie SB współpracujący z Lesiakiem przyznają, iż wysyłali swoich agentów na demonstracje opozycji. Nie wiadomo jednak, czy byli oni na demonstracji pod Belwederem. (IAR)