"Ktoś krzyczy jak w Shreku: 'mnie weźcie do Brukseli!"'
Premier Donald Tusk
będzie szefem delegacji Polski w Brukseli - powiedział w Radiu Zet szef
gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak. To jest w Europie niespotykana sytuacja, w której ktoś się dobija, ktoś podskakuje, na scenie politycznej krzyczy: "mnie weźcie, tak jak w Shreku, mnie weźcie, mnie wybierz na wyjazd do Brukseli" - skomentował spór między kancelarią premiera i prezydenta. W Pałacu Prezydenckim rano odbyło się spotkanie premiera i prezydenta.
29.08.2008 | aktual.: 29.08.2008 11:31
W czwartek wiceszef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki mówił, że przewodniczącym polskiej delegacji na poniedziałkowy szczyt UE będzie "z urzędu" prezydent.
Minister z Kancelarii Prezydenta dzwonił do sekretariatu prezydenta Francji prosić o zaproszenie do Brukseli dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego - powiedział Nowak w Radiu Zet.
Zdaniem szefa gabinetu politycznego premiera Polska będzie na szczycie UE adwokatem Gruzji. Pan premier ma do przedstawienia na forum Rady Europejskiej bardzo konkretny plan dla Gruzji, reakcji na politykę rosyjską. Tam nie ma czasu na płomienne wystąpienia - podkreślił.
Za spór jaki powstał wokół wyjazdu polskiej delegacji na szczyt Nowak obarczył Kancelarię Prezydenta. Jak ocenił, konflikt ten ośmiesza Polskę i kompromituje nasze instytucje władzy.
Kancelaria premiera i rząd starają się nie uczestniczyć w tej przepychance - powiedział.
W opinii Nowaka niepotrzebne są emocje i "czasami chorobliwe reakcje" ze strony urzędników Kancelarii Prezydenta. Warto jest poczekać do spotkania z prezydentem, gdzie wiele rzeczy może zostać uzgodnionych. My przecież nie mówimy, że pan prezydent nie odegrał, czy nie gra pewnej roli w tym konflikcie gruzińskim - stwierdził.
Nowak zaznaczył, że zgodnie z porządkiem konstytucyjnym politykę zagraniczną prowadzi rząd, a prezydent w przypadku podejmowania jakichś inicjatyw winien współdziałać z rządem.
Pytany, czy to Kancelaria Prezydenta "dobijała się do Brukseli" i prosiła o zaproszenie na szczyt powiedział, że tak. Jak powiedział, przedstawiciel Kancelarii L. Kaczyńskiego dzwonił do sekretariatu prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego. Jak się wyraził, "czuje się z tego powodu zażenowany".
Uważam, że to jest takie wstydliwe. Nie powinniśmy o takich rzeczach mówić i przede wszystkim się tak zachowywać, żeby się coś tam prosić - powiedział.
Szef gabinetu politycznego premiera ujawnił co zawiera wysłany już do Brukseli tzw. non-paper, czyli rządowe stanowisko na szczyt. Jak zaznaczył jest on "ostry w tonie". Jego założenia - według Nowaka - zna Lech Kaczyński.
Nasza propozycja - mówił - opiera się na trzech filarach: zdecydowanej postawie wobec Rosji, żądania natychmiastowego wypełnienia sześciu punktów planu Sarkozy-Miedwiediew oraz pomocy humanitarnej, gospodarczej i politycznej dla Gruzji. Trzeba odbudować Gruzję - zaznaczył polityk.
W dokumencie nie ma mowy o sankcjach dla Rosji. Jednak Nowak zapewnił, że nasz głos na Radzie Europejskiej będzie "ostry i żądający wypełnienia pewnych zobowiązań". Jeżeli to nie poskutkuje - dodał - Warszawa będzie żądała od UE przeglądu m.in. wspólnej polityki energetycznej.