Ktoś chce "wbić klin" między mnie i Jarosława Kaczyńskiego
Premier Kazimierz Marcinkiewicz zaprzeczył słowom lidera PO Donalda Tuska, który powiedział, że
podczas spotkania z nim premier "nie ukrywał, iż jego
sytuacja w obozie rządzącym komplikuje się". Po południu szef
rządu odwołał wizytę w Chorwacji, aby wziąć udział w sobotniej
Radzie Politycznej PiS.
07.07.2006 | aktual.: 08.07.2006 09:03
Premier, który po odwołaniu swojej wizyty w Chrowacji pojawił się na posiedzeniu Komitetu Politycznego PiS powiedział po opuszczeniu siedziby partii, że zapowiedziane na sobotę posiedzenie Rady Politycznej PiS "jest bardzo ważne i jego obecność jest nieodzowna".
Wcześniej, po wypowiedziach Tuska szef rządu mówił, że ktoś próbuje "wbić klin" między niego a władze partii przed posiedzeniem Rady Politycznej PiS.
Spotkanie Tuska i Marcinkiewicza wywołało wiele komentarzy. Według wicepremiera Andrzeja Leppera, "forma spotkania Tusk-Marcinkiewicz jest nie do przyjęcia". Nie wyobrażam sobie, żeby premier spotykał się z przywódcą opozycji i nie poinformował o tym polityków PiS - ocenił.
Odnosząc się do swojej rozmowy z szefem rządu Tusk mówił w piątek, że jest wiele spraw, w których poglądy PO i premiera są bliskie i niekoniecznie odpowiadają poglądom partii rządzącej. Podkreślił, że jest "zaskakująca zbieżność" między nim a szefem rządu w ocenie pozycji Polski za granicą.
Według Tuska, ocena skutków odwołania spotkania Trójkąta Weimarskiego i niektórych polskich reakcji w tej sprawie była "właściwie identyczna" z jego strony, jak i ze strony premiera. Oznacza to, że możliwa jest kontynuacja zasady, że opozycja i rząd współpracują w sprawach polityki zagranicznej - dodał.
Dziennikarze pytali szefa PO w Gdańsku, czy podczas spotkania z premierem dowiedział się czegoś co uzasadniałoby krążące plotki o tym, że "polityczne dni premiera są policzone".
Pan premier sprawiał wrażenie człowieka w bardzo dobrej kondycji, był po ciężkim dniu, ale wyglądał na zadowolonego. Nie sprawiał wrażenia człowieka przygnębionego, choć nie ukrywał, że jego sytuacja w obozie rządzącym komplikuje się - odparł Tusk.
Premier zaprzeczył tym słowom. Moja sytuacja nie jest skomplikowana. Nie widzę powodu, żeby mówić o komplikacji, jak jej nie ma - podkreślił. Dodał, że jest zdumiony słowami Tuska.
Marcinkiewicz podkreślił, że nie rozmawiał z Tuskiem o tym, kiedy skończy się jego misja jako szefa rządu. Zaznaczył, że spotkał się z nim, by rozmawiać o ważnych sprawach, w tym m.in. o podatkach. Dodał, że z szefem PO umówili się, iż będą mówić w mediach "tylko i wyłącznie o tych sprawach, które ich łączą".
Jeszcze przed konferencją prasową Tuska wicepremier, lider Samoobrony Andrzej Lepper powiedział PAP, że "chyba jest niedobrze na linii premier-PiS", skoro politycy PiS dowiedzieli się z mediów o spotkaniu premiera z Tuskiem.
W jego ocenie, brak informacji o spotkaniu z liderem PO świadczy o tym, że premier nie ma stałego kontaktu z PiS. Dzisiaj można połączyć się z ludźmi nawet na księżycu. Coś jest na rzeczy, wiem więcej, ale powiedziałem ile powiedziałem - dodał. Zdaniem Leppera, gdyby miało dojść do dymisji Marcinkiewicza, na czele rządu powinien stanąć prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Z kolei w ocenie szefa klubu PiS Przemysława Gosiewskiego, relacje premiera z PiS "są normalne". Gosiewski powiedział w piątek rano dziennikarzom, że premier nie musi o wszystkich spotkaniach informować władz partii. Według Gosiewskiego, premier ma przedstawić szczegółową relację z rozmowy z Tuskiem na piątkowym posiedzeniu Komitetu Politycznego PiS.
Sam premier uznał zaś, że być może popełnił błąd, nie informując polityków PiS o spotkaniu z Tuskiem. Jak zaznaczył, mówił o zaproszeniu lidera PO w mediach.
Oprócz piątkowego spotkania Komitetu Politycznego PiS, władze partii spotkają się także w sobotę na posiedzeniu Rady Politycznej.
Rada Polityczna PiS wybrać ma m.in. nowych wiceprezesów partii. Nazwiska czterech przyszłych wiceszefów będą znane prawdopodobnie już po piątkowych obradach Komitetu Politycznego.
W nieoficjalnych rozmowach niektórzy politycy PiS mówili o tym, że nowym wiceprezesem partii może zostać premier Marcinkiewicz. Według tych polityków, objęcie przez szefa rządu funkcji wiceszefa PiS-u pozwoliłoby ściślej związać premiera z partią, co umożliwi wyeliminowanie pogłosek o konflikcie premiera z Jarosławem Kaczyńskim.