Kto zepsuł szczepionki dla dzieci?
Szczepionkę Euvax B z wycofanej przed kilkoma dniami serii otrzymało niemal 100 tys. dzieci – ustaliła "Rzeczpospolita". Źle przechowywane preparaty są trucizną. Ale raczej nie podano ich dzieciom. Prawdopodobnie większość preparatów była w całkowitym porządku. Tylko niektóre się zepsuły.
26.07.2013 | aktual.: 26.07.2013 08:40
Zgodnie z przepisami po odkryciu zepsutych preparatów należy wycofać całą serię. Dlatego jak - zauważa "Rz" - jest duża szansa, że nikt ich nie podał dzieciom.
A zepsuta szczepionka jest niebezpieczna. – Wszystko, co jest zepsute, szkodzi. Tak jak można mieć kłopoty ze zdrowiem po zjedzeniu zepsutego jogurtu, tak samo po szczepionce – mówi dr Magdalena Hurkacz, farmakolog kliniczny z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
Tydzień temu Główny Inspektorat Farmaceutyczny wycofał z obiegu dwie serie szczepionek dla dzieci Euvax B przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B i Tripacel, szczepionki na błonicę, krztusiec i tężec.
Szczepionki zostały wycofane po tym, jak w jednej z krakowskich przychodni zauważono, że w czterech fiolkach szczepionka ma niejednorodny skład. Wpłynąć na to mogły złe warunki przechowywania preparatów.
Przedstawiciel producenta Euvaxu B, koreańskiej firmy LG Life Sciences, tłumaczy "Rz", że firma posiada dokumenty świadczące o tym, iż szczepionka opuściła jej magazyny w dobrym stanie. Także sanepid jest przekonany, że do uszkodzenia nie doszło w jego magazynach. Z nieoficjalnych informacji wynika, że zawiodła krakowska przychodnia, gdzie szczepionki przechowywane były w zwykłej lodówce kuchennej.