ŚwiatKto tu choruje: Francja czy Niemcy?

Kto tu choruje: Francja czy Niemcy?

Niemiecki tygodnik "Welt am Sonntag"
pisze, że ewentualne odrzucenie konstytucji Unii
Europejskiej przez Francuzów będzie raczej świadectwem żywotności Europy niż symptomem śmiertelnej choroby.
Za przejaw choroby gazeta uznaje natomiast sytuację w Niemczech,
gdzie Bundestag ratyfikował co prawda unijną konstytucję
większością 95% głosów, lecz żaden z pytanych przez
dziennikarzy posłów nie potrafił wyjaśnić najważniejszych jej
postanowień.

29.05.2005 | aktual.: 29.05.2005 10:28

Zdaniem autora komentarza, koncepcję Unii jako biurokratycznego zrównywania warunków według federalnego wzoru niemieckiego należy odłożyć do lamusa.

"Wiadomości o śmierci Europy są mocno przesadzone" - ocenia komentator. Według niego, jest bardzo możliwe, że Francuzi doprowadzą w referendum do upadku Traktatu Konstytucyjnego. W przyszłą środę tak samo mogą postąpić Holendrzy, a później Duńczycy, Polacy, Czesi czy Brytyjczycy. "Jednak odrzucenie projektu przez obywateli jest raczej znakiem żywotności niż śmiertelnej choroby" - wskazuje "WaS".

Za przejaw choroby gazeta uznaje natomiast sytuację w Niemczech, gdzie Bundestag ratyfikował co prawda unijną konstytucję większością 95% głosów, lecz żaden z pytanych przez dziennikarzy posłów nie potrafił wyjaśnić najważniejszych jej postanowień. Chorobliwe jest również to, że Niemcy i Francja forsują "z zimną krwią" swoje narodowe interesy, nie zważając na Unię - uważa "WaS". Wskazuje w tym kontekście na zmianę paktu stabilizacji i rozwoju, kwestie rynku wewnętrznego pracy i usług, "obłęd subwencyjny" oraz zabiegi Niemiec o miejsce w Radzie Bezpieczeństwa.

Zdaniem "WaS", elity w Niemczech i we Francji są europejskie tylko werbalne, w rzeczywistości jednak postępują oportunistycznie. Jeden z paradoksów polega na tym, że we Francji przeciwnicy konstytucji widzą w niej środek otwierający drzwi "neoliberalnej Europie koncernów", natomiast w Wielkiej Brytanii uważana jest ona za instrument "neosocjalistycznej Europy etatystów". Widocznie ludzie nie wiedzą, jaki jest cel Traktatu Konstytucyjnego - ocenia dziennik, podkreślając, że jest nim umożliwienie skuteczniejszego rządzenia Europą.

"Obywatele nie chcą ujednoliconej Europy w wersji Schroedera, Fischera i Chiraca. To nie przypadek, że Schroederowi i Fischerowi już teraz wymyka się z rąk władza, a Chirac też zapewne niedługo przeżyje referendalne 'nie'" - pisze "WaS". Jego prawdopodobny następca Nicolas Sarkozy myśli o nowej Europie, podobnie jak Angela Merkel - dodaje.

Europa ojczyzn pozostanie Europą, w której trwa konkurencja o najlepszy system podatkowy, socjalny, szkolny oraz o inwestycje i o ludzi. "Europa biurokratycznego zrównywania warunków według niemieckiego wzoru federalistycznego należy do przeszłości" - konkluduje "WaS".

"Europejskie narody zwlekają z zawarciem ostatecznego ślubu. Może stworzy to Europie szansę na flirt. Kto powiedział, że można być szczęśliwym tylko po ślubie?" - pyta na zakończenie komentator "Welt am Sonntag".

Jacek Lepiarz

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)