Kto próbował powstrzymać rosyjskich dziennikarzy?
Tajemnicze wydarzenia sprawiły, że dwojgu
znanych niezależnych dziennikarzy rosyjskich nie udało się dostać do Biesłanu w Północnej Osetii, gdzie terroryści
przetrzymują zakładników.
Najpierw pojawiła się informacja o zatrzymaniu na moskiewskim lotnisku korespondenta Radia Swoboda Andrieja Babickiego, a wieczorem koledzy dziennikarki "Nowej Gaziety" Anny Politkowskiej podali, że zamiast do Biesłanu trafiła ona na reanimację w szpitalu w Rostowie nad Donem.
Oboje są zaliczani w Rosji do największych dziennikarskich ekspertów w sprawach Czeczenii. Politkowska wielokrotnie pisała na łamach "Nowej Gaziety" o zbrodniach popełnianych przez siły rosyjskie, Babicki zaś jako jeden z nielicznych relacjonował początek drugiej wojny czeczeńskiej (jesień 1999) z Groznego.
O aresztowaniu Babickiego poinformowało Radio Swoboda. Według niego najpierw próbowano zatrzymać go na lotnisku, oskarżając o przewożenie ładunku wybuchowego. Gdy to się nie udało, zaatakowało go dwóch młodych ludzi. Chwilę później pojawiła się milicja, która aresztowała i jego i napastników.
Według moich informacji, milicja znalazła od razu sędziego, który chce zrobić rozprawę. Boję się, że chcą Babickiemu dać 15 dni aresztu za "drobne chuligaństwo" - powiedział Oleg Panfiłow z broniącego praw dziennikarzy Centrum Dziennikarstwa Ekstremalnego.
Według Radia Swoboda ludzie, którzy zaczepili Babickiego, to pracownicy lotniska. W prywatnej rozmowie przyznali się, że milicjanci (...) poprosili ich o wszczęcie draki - podała rozgłośnia. Według niej Babickiemu na piątek wyznaczono rozprawę. Z kolei jeden z redaktorów Swobody Władimir Baburin powiedział, że rozprawa powinna się odbyć jeszcze w czwartek późnym wieczorem.
O wiele gorzej mogła się skończyć sprawa Anny Politkowskiej. Dziennikarka nagle poczuła się źle w samolocie z Moskwy do Rostowa nad Donem, skąd chciała się dostać do Biesłanu, po czym straciła przytomność. Odwieziono ją do szpitala, jej stan był ciężki. Obecnie dziennikarka czuje się lepiej, choć nadal - jak twierdzi radio "Echo Rostowa" - przebywa pod kroplówką na oddziale infekcyjnym.
Politkowska, jak twierdzą jej koledzy, chciała nie tylko relacjonować wydarzenia w Biesłanie, ale również podjąć się negocjacji z terrorystami. Dziennikarka, znana i szanowana w Czeczenii, brała udział w rozmowach z komandem Mowsara Barajewa, które w październiku 2002 zajęło moskiewski teatr na Dubrowce.
Co się konkretnie wydarzyło, ustali śledztwo, ale moim zdaniem otruto ją w samolocie - powiedział portalowi lenta.ru kolega Politkowskiej, komentator wojskowy "Nowej Gaziety" Wiaczesław Izmajłow.
W Biesłanie od środy rano uzbrojone komando przetrzymuje ponad 300 zakładników. Terroryści domagają się wycofania wojsk rosyjskich z Czeczenii. W czwartek zgodzili się wypuścić na wolność 26 osób, głównie matki z dziećmi.