Kto potwierdzi słowa Kurskiego?
Śledztwo w sprawie wyborczych billboardów
Donalda Tuska utknęło. Zdaniem "Rzeczpospolitej" wiele wskazuje na
to, że prokuratura nie skończy tej sprawy przed wyborami
samorządowymi.
Gazeta pisze, że warszawscy prokuratorzy, którzy sprawdzają czy billboardy Platformy Obywatelskiej były nielegalnie finansowane przez PZU, wciąż nie mają na to żadnych dowodów.
Zdaniem Jacka Kurskiego z PiS przestępstwo polegało na tym, że ubezpieczyciel wycofał się z kampanii "Stop wariatom drogowym", a wykupione billboardy odsprzedał PO za 3% wartości. Brakuje nam świadka, który by potwierdził słowa Kurskiego - mówią nieoficjalnie prokuratorzy.
Według informacji "Rzeczpospolitej" prokuratorzy nie sprawdzają czy z pieniędzy PZU nielegalnie finansowano kampanię wyborczą Lecha Kaczyńskiego. Po atakach Kurskiego politycy PO twierdzili, że kampanię "Stop wariatom na drodze" obsługiwały firmy AMS i Stroer i to na tablicach tych firm wisiały plakaty wyborcze przyszłego prezydenta. (PAP)