Kto oszukał detektywa Rutkowskiego?
Poseł i detektyw Krzysztof Rutkowski padł ofiarą oszustwa ze strony rzekomego świadka, który miał widzieć, jak poseł Jerzy Jaskiernia przyjmuje łapówkę - oświadczyli prokuratorzy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
03.04.2004 08:49
Podczas specjalnie zwołanej konferencji prokuratorzy ujawnili część kulis śledztwa w sprawie, która toczy się od sierpnia 2003 r. Chodzi o podejrzenie, iż poseł SLD Jerzy Jaskiernia przyjął ok. 10 mln dolarów łapówki w zamian za korzystne zmiany w ustawie o grach losowych. W przestępstwo Jaskiernię miał wmieszać jego społeczny asystent, a zarazem biznesmen zajmujący się automatami do gier, Maciej Skórka. Krzysztof Rutkowski podjął się prywatnego śledztwa i dostarczył prokuraturze dwie kasety: jedną z nagraniem wypowiedzi Jerzego P., rzekomego świadka korupcyjnej propozycji, drugą z nagraniem wideo z Hiszpanii, gdzie Jaskiernia miał zostać przekupiony.
- Jerzy P. powiedział co innego panu Rutkowskiemu, co innego powiedział nam - oświadczył Józef Fedosiuk, szef Prokuratury Okręgowej. - Oznacza to, że pan Rutkowski został wprowadzony w błąd.
Jerzy P. to były policjant, który po zakończeniu służby był ochroniarzem u Macieja Skórki. Rutkowskiemu powiedział, że zanosił Jaskierni wielką kopertę (miała tam być łapówka). Prawdopodobnie jednak były tam zwykłe dokumenty.
- Jerzy P. zeznał nam, że ubarwił swoją opowieść, aby przypodobać się Rutkowskiemu. Chciał załatwić sobie pracę w jego agencji detektywistycznej - dodaje prok. Fedosiuk.
Co na to Rutkowski? - Powiem krótko - wyznał "Dziennikowi". - Przyjdzie nowa władza, to inaczej się zajmie tą sprawą.
Waldemar Ulanowski