Trwa ładowanie...
d4es1wn
24-03-2005 02:55

Kto oskarżył Janika o przeciek?

To były doradca Samoobrony doniósł z
aresztu na Krzysztofa Janika, byłego szefa MSWiA. Prokuratura nie
ma dziś innych dowodów na to, że Janik uprzedził kolegę z SLD o
planowanym zatrzymaniu przez CBŚ - dowiaduje się "Gazeta Wyborcza".

d4es1wn
d4es1wn

Według informacji dziennika lubelska prokuratura ma billingi rozmów z dwóch telefonów komórkowych Edwarda B., byłego posła SLD i burmistrza Dębicy.

Jeszcze jednak nie sprawdzono, czy Janik dzwonił na te telefony dwa lata temu w przeddzień zatrzymania B. podejrzanego m.in. o udział w praniu brudnych pieniędzy na Cyprze.

Prokuratura nie ma podsłuchów rozmów B., a to one pomogły rozwikłać aferę starachowicką - w tamtej sprawie policja podsłuchała, jak poseł SLD Andrzej Jagiełło ostrzegał o akcji CBŚ, powołując się na zastępcę Janika - pisze "GW".

Jak ustaliła "Gazeta", podejrzenie na Janika rzucił Zbigniew S., były doradca posłanki Samoobrony Danuty Hojarskiej. To był obrotny biznesmen- przypomina sobie Stanisław Serwin, obecny asystent Hojarskiej. Sprawiał wrażenie, że wszystkich zna i o wszystkim wie. Okazało się, że nie do końca. Półtora roku temu nasze drogi się rozeszły.

d4es1wn

Jesienią ub.r. Zbigniew S. został zatrzymany pod zarzutem oszustw, fałszowania dokumentów i uchylania się od płacenia podatków. W areszcie przebywa do dziś.

B. kategorycznie zaprzecza rewelacjom Zbigniewa S. Wczoraj udał się w prywatnych sprawach do Belgii. Ma wrócić do Dębicy "za kilka dni". W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" potwierdził, że zna Zbigniewa S. Spotkał się z nim w styczniu 2003 r., kiedy na krótko przed zatrzymaniem próbował sprzedać swoją posiadłość, zespół ogrodowo-parkowy w Siarach pod Gorlicami.

Zbigniew S. przedstawił się jako doradca Samoobrony. Chciał pośredniczyć w sprzedaży majątku. Chciał dostać 3% od wartości transakcji i 50% od tego, co więcej wytarguje, niż ja chciałem. Miałem otrzymać 2 mln zaliczki od firmy, która chciała kupić Siary- opowiada B.

28 stycznia 2003 r. na dzień przed zatrzymaniem B. zawarł ze Zbigniewem S. przed notariuszem nawet przedwstępną umowę sprzedaży nieruchomości spółce paliwowej spod Warszawy za 75 mln zł. Transakcja miała być zrealizowana w ciągu miesiąca. Jednak nie doszła do skutku, bo po zatrzymaniu B. nieruchomość została zabezpieczona przez prokuraturę. (PAP)

d4es1wn
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4es1wn
Więcej tematów