Kto nas wyleczy po Nowym Roku?
Pięć największych szpitali w województwie: im. Konopnickiej i Kopernika oraz Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, a także im. Skłodowskiej w Zgierzu i powiatowy w Kutnie nie podpisało przyszłorocznych kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia.
Termin upłynął wczoraj. Nim dojdą do porozumienia z Funduszem, będą udzielać pomocy wyłącznie pacjentom w stanach zagrożenia życia.
W najtrudniejszej sytuacji znaleźli się chorzy na nowotwory, szpital im. Kopernika nie podpisał bowiem kontraktu na leczenie w Regionalnym Ośrodku Onkologicznym. - Gdybyśmy przystali na propozycję Funduszu, musielibyśmy odmówić leczenia części chorych albo nadal się zadłużać - mówi Lesław Brodowski, od wtorku pełniący obowiązki dyrektora "Kopernika".
Szpital w Kutnie nie dogadał się z NFZ co do warunków leczenia na oddziałach chirurgicznym i internistycznym. Do czasu zawarcia porozumienia wstrzyma planowe zabiegi. - Jesteśmy jedynym szpitalem w powiecie, mamy pod opieką 112 tysięcy mieszkańców. Pieniądze, jakie proponuje Fundusz, absolutnie nie wystarczą na leczenie - uważa dyrektor Maciej Foczpaniak.
"Matka Polka" nie dogadała się z NFZ w sprawie pieniędzy na leczenie na oddziałach neonatologicznym, ginekologicznym i położniczym oraz w przyszpitalnych poradniach specjalistycznych.
- Do końca roku będziemy przyjmować pacjentów, a co będzie po 1 stycznia, nie wiadomo. To zmartwienie Funduszu - uważa dr Piotr Woźniak, dyrektor ds. medycznych.
Szpital im. Konopnickiej w Łodzi liczy na kontraktową dogrywkę. Nie zamierza odmawiać pomocy chorym dzieciom, ale prof. Jerzy Stańczyk, dyrektor ds. lecznictwa, zastrzega, że nie da się w nieskończoność leczyć "na kreskę", więc kiedyś będzie musiał ograniczyć przyjęcia.
Bez kontraktów zostały też oddziały ratownictwa medycznego w powiatach pajęczańskim, opoczyńskim, brzezińskim i łódzkim wschodnim, a lekarze opieki podstawowej i specjaliści dopiero będą je podpisywać.
NFZ zamierza rozpisać w najbliższych dniach nowy konkurs ofert dla szpitali. - Kierowaliśmy się zasadą, że zapłacimy mniej za określone usługi medyczne, ale zakontraktujemy ich więcej. Dzięki temu więcej pacjentów będzie mogło z nich skorzystać i skrócą się kolejki - mówi Błażej Torański, rzecznik łódzkiego NFZ.
Według Torańskiego, oferty, których nie chcą przyjąć największe szpitale, chętnie wezmą inne, np. im. Jana Bożego i Centralny Szpital Weteranów w Łodzi.
(luk)