Kto kupuje od nas używaną odzież
W zeszłym roku Polska sprzedała za granicę tanią odzież wartą 15,4 mln euro - o milion więcej niż rok wcześniej. Poliestrowe koszulki świetnie sprzedają się w Afryce, a bawełniane ścinki podróżują do Syrii, gdzie robi się z nich perskie dywany - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
23.03.2006 | aktual.: 23.03.2006 10:18
Polacy zrobili się bardzo wybredni. W lumpeksach szukają odzieży markowej, a jeśli nie zależy im na marce, wolą tanie, ale nowe ciuchy z Chin. A ubrań, których nie sprzedamy, nie możemy wyrzucić na śmietnik, bo zabraniają tego przepisy chroniące środowisko - mówi Zbigniew Podkidacz, który prowadzi w Żaganiu hurtownię odzieży używanej Ecotex. Podkidacz sprowadza miesięcznie 500 ton ubrań, głównie z Niemiec, Holandii, Anglii i Norwegii. Do polskich sklepów trafia nie więcej niż 10 proc.
Teraz najwięcej taniej odzieży z Polski kupują Niemcy, którzy produkują z niej np. wygłuszacze do samochodów. Sporo sprzedajemy także do Iraku i Pakistanu. W Syrii ze sprowadzanych z Polski bawełnianych ścinków powstają perskie dywany. Świetnie rozwija się współpraca z Afryką. Polscy hurtownicy podpisali umowy z Ghaną, Malawi, Dżibuti i Beninem.
Bardzo nas to zaskoczyło, bo Afryka nie była dotąd łakomym kąskiem dla polskich eksporterów. A teraz nowy rynek zbytu rośnie w siłę, odwrotnie niż europejski- zauważa Mieczysław Nogaj, dyrektor departamentu polityki handlowej Ministerstwa Gospodarki i Pracy. (eg)