Kto kazał zamknąć drzwi w płonącym supermarkecie?
Daniel Paiva, syn głównego udziałowca
zniszczonego w niedzielnym pożarze supermarketu na przedmieściach
stolicy Paragwaju, Asuncion, obciążył jednego z dyrektorów
odpowiedzialnością za zamknięcie drzwi sklepu, które ograniczyło
możliwość ucieczki przed szalejącym ogniem - poinformowała agencja AFP.
05.08.2004 | aktual.: 05.08.2004 13:47
Jednym z wątków śledztwa, mającego ustalić przyczynę pożaru i jego tragiczne następstwa, miało być wyjaśnienie podejrzenia, że kiedy wybuchł pożar, ochrona supermarketu zamknęła drzwi, aby uniemożliwić klientom ucieczkę bez zapłacenia za towary.
Według co najmniej 80 świadków, w tym strażaków, gdy wybuchł pożar ochrona zaczęła zamykać drzwi obiektu. Także jeden ze strażników potwierdził ten fakt podczas przesłuchań właścicieli i kierownictwa sklepu oraz ochrony. Ochroniarz zeznał, że tuż po wybuchu pożaru polecono zamknąć drzwi budynku.
Prowadzący śledztwo prokurator Edgar Sanchez powiedział, że polecenie zamknięcia drzwi zostało wydane przez radio, lecz strażnik nie wie, kto je wydał.
Sam nie wydałem polecenia zamknięcia drzwi, ponieważ nie było mnie w sklepie w chwili wybuchu pożaru - powiedział Paiva zaraz po przybyciu do aresztu, gdzie przebywa już jego ojciec. Paiva dodał, że podczas jego nieobecności decyzję podejmował jeden z dyrektorów, Vincente Ruiz, który zginął podczas niedzielnego pożaru. Nie twierdzę, że drzwi nie były zamknięte, jednak na pewno nie zostały zamknięte na klucz, bo osoba, która je otwiera i zamyka, ma wolne niedziele - tłumaczył syn głównego udziałowca.
We wtorek prokuratura, cytowana przez Associated Press, podała, że w niedzielnym pożarze zginęły 464 osoby.