Kto jest partnerem kartelu kokainowego?
Policja jest przekonana, że narkotykowy
kartel odpowiedzialny za zorganizowanie rekordowego przemytu
kokainy do Polski ma zakładników, którzy byli "zabezpieczeniem"
transakcji - pisze "Gazeta Wyborcza".
W Wigilię szczeciński sąd aresztował tymczasowo Polaka, który odebrał dwa nadane w Wenezueli kontenery (była w nich już nie kokaina, lecz mąka - podmiany dokonały szwedzkie służby na początku grudnia w Goeteborgu) oraz towarzyszącego mu Meksykanina. Trzeci zatrzymany mężczyzna, również szczecinianin, został zwolniony przez sąd, który uznał, że nie ma wystarczających dowodów na to, iż wiedział, w czym bierze udział.
Jak się wczoraj dowiedziała "GW", aresztowany szczecinianin jest budowlańcem. Twierdzi, że zamawiał glinkę ceramiczną, bo planował uruchomienie produkcji wyrobów ceramicznych, i nie wie, dlaczego w kontenerach była kokaina. Zeznał również, że Meksykanin, którego poznał w Szwecji, jest pośrednikiem, który załatwił ową glinkę. Ten podtrzymuje tę wersję.
Nikt ze śledczych w nią jednak nie wierzy. CBŚ jest przekonane, że Meksykanin nadzorował przemyt z ramienia kartelu narkotykowego z Ameryki Płd., najprawdopodobniej kolumbijskiego - podaje gazeta.
Transport łamany to specjalność Kolumbijczyków- opowiada wysoki rangą oficer policji. Znani są z tak dużych przerzutów. Towar jedzie np. do Polski, a dopiero stąd w walizkach kurierów, skrytkach samochodowych - do odbiorców na Zachodzie - tłumaczy.
Prokuratura zakłada, że Meksykanin jest ogniwem łączącym zatrzymanych z właścicielami narkotyków - czytamy w "Gazecie Wyborczej". (PAP)