Trwa ładowanie...
d1o4b50
22-03-2006 02:20

Kto grozi śmiercią szefowi prokuratury w Lublinie?

Ktoś chce śmierci szefa Prokuratury
Apelacyjnej w Lublinie - pogromcy bydgoskiej mafii. Robert
Bednarczyk dostał kolejne ostrzeżenie - ujawnia "Gazeta Pomorska".

d1o4b50
d1o4b50

Bednarczyk od dawna znany jest jako bezwzględny pogromca mafii. Po rozbiciu "układu" w Lublinie, zajął się walką z przestępczością w regionie kujawsko-pomorskim. Zajmował się sprawą Mirosława C., prokuratora z Inowrocławia, oskarżonego o przyjmowanie łapówek. Bednarczyk doprowadził do aresztowania Marka N. - "Loczka", Roberta S. - "Uwexa", podejrzanych o wyłudzenie 5 milionów złotych ze spółki wodnej "Kapuściska" w Bydgoszczy.

Do aresztu w Lublinie trafił też bydgoszczanin Adam L., ps. "Rzymianin", któremu zarzucono udział w dwóch gangach. Podejrzewany był o zabójstwo właściciela kantoru w Rabce, uprowadzenie jubilera z Trójmiasta, posiadanie broni.

Przed sądem toczą się sprawy oskarżonych o zamordowanie Piotra Karpowicza, dyrektora z bydgoskiego PZU. Zbrodnię miał zlecić Tomasz G., były dealer mercedesa z podbydgoskiej Brzozy, a zamachu, zdaniem śledczych, dokonali członkowie gildii Henryka M., ps. "Lewatywa" - Adam S. i jego dwaj pomocnicy - Tomasz Z. i Krzysztof B.

Na wyrok czekają czterej oskarżeni o nieudany zamach na "Lewatywę". Podczas obu procesów jednymi z najważniejszych świadków są Marek W. - pierwszy "cyngiel" łódzkiej ośmiornicy oraz Dariusz L., "Szrama", były współpracownik "Lewatywy", świadek koronny.

d1o4b50

Bandyci już kilka razy wydawali wyrok śmierci na Roberta Bednarczyka. Przez dwa lata toczyło się śledztwo w sprawie zagrożenia jego życia. Informacje o tym, że ktoś chce zabić prokuratora, uzyskano od jednego z przestępców z grupy lubelskiej. W drugim przypadku o przestępczych knowaniach dowiedziała się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

- Prokurator, który sprawę prowadził, nie chciał albo nie potrafił znaleźć winnego. Umorzono ją. Groźby powtarzają się co jakiś czas- tłumaczy szef apelacji, który na rozprawach w Bydgoszczy zawsze pojawiał się z ochroną. Niedawno skradziono mu pistolet służbowy. "Klamka" zniknęła z sejfu w Prokuraturze Apelacyjnej, krótko po nominacji.

- Pytacie mnie o aktualną sprawę, którą prowadzi Prokuratura Apelacyjna we Wrocławiu, więc muszę być ostrożny. W sposób realny i poważny biorę taką groźbę pod uwagę. Pistolet zginął z firmy. W naszej prokuraturze nie ma przypadkowych petentów, którzy mogliby po prostu ukraść pistolet, żeby go mieć. To mało prawdopodobne. Rozpuszczane są też obrzydliwe plotki, że zgubiłem broń po spotkaniu towarzyskim. Pytam, na jakim spotkaniu byłem w tym czasie? Kto na nim był i czy są jacyś świadkowie? Minister mógłby ocenić ten przypadek jako moją nierzetelność, ale tego nie zrobił- mówi Bednarczyk.

Bednarczyka powołano w lutym. Poprzedni szef PA - Grzegorz Janicki - musiał odejść, bo oddelegował do Prokuratury Apelacyjnej pracownika mającego kłopoty z prawem. (PAP)

d1o4b50
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1o4b50
Więcej tematów