Kto chciał zabić policjanta z Zielonki?
Rodzice policjanta z Zielonki pod Warszawą, postrzelonego w niejasnych okolicznościach, twierdzą, że syna ktoś chciał zabić i że policja i prokuratura robią wszystko by sprawy nie wyjaśnić. Tymczasem policjanci zapewniają, że robią wszystko, by ustalić przebieg zdarzenia.
21.01.2004 | aktual.: 21.01.2004 20:56
Tragiczny wypadek wydarzył się w nocy z 30 listopada na 1 grudnia ubiegłego roku. ”Pochodzący z Chodla na Lubelszczyźnie Sławomir Cieszczyk został postrzelony w czasie służby” - powiedział Krzysztof Lampkowski, komendant komisariatu w Zielonce. Policjant nie odzyskał przytomności i jest w szpitalu.
Rodzice funkcjonariusza uważają, że postrzelenie syna nie było próbą samobójczą. Mieli takie sugestie. Uważają, że chłopaka ktoś chciał zastrzelić. Ich zdaniem mieli być w to zamieszeni także....policjanci. "Zacierają ślady, nie chcą niczego mówić, niektórzy wręcz się boją" - mówią.
Policja prowadzi wewnętrzne śledztwo w tej sprawie. "Niczego nie zacieramy, nie kryjemy, chcemy ustalić prawdę" - zapewnia komendant Lampkowski. Jak dodaje Sławomir Ciężczyk był wzorowym policjantem. Znał swoje obowiązki i wypełniał je bez zarzutu. "Nic nie wskazywało, że może targnąć się na życie" - zapewnia komendant Lampkowski.
Wypadkiem w Zielonce zainteresowała się również prokuratura w Wołominie. (iza)