PolskaKsiądz oskarżony o przejechanie 8-latki

Ksiądz oskarżony o przejechanie 8‑latki

Proboszcz parafii w jednej z podkarpackich
wsi Tadeusz N. został oskarżony o spowodowanie wypadku drogowego,
w wyniku którego zginęła 8-letnia Ania. Ponadto zarzuca się mu
ucieczkę z miejsca wypadku i nieudzielenie pomocy żyjącemu jeszcze
dziecku.

30.06.2003 | aktual.: 30.06.2003 14:29

Akt oskarżenia w tej sprawie Prokuratura Rejonowa w Rzeszowie skierowała w poniedziałek do sądu w Strzyżowie - poinformował prokurator rejonowy Jan Łyszczek.

Do wypadku doszło w maju 2002 roku na trasie Rzeszów-Krosno. Z ustaleń prokuratury wynika, że dziecko zostało potrącone przez dwa samochody. Kierowcy pierwszego auta nie udało się dotychczas ustalić. Sprawa ta została wyłączona do odrębnego śledztwa. Natomiast drugie auto prowadził oskarżony ksiądz.

"Zarzucamy oskarżonemu, że przekroczył dozwoloną w tym miejscu prędkość o 15 km oraz to, że jechał zbyt blisko środka jezdni, czyli nieprawidłowo. Biegli stwierdzili, że jadąc bliżej pobocza, nie najechałby na leżącą na jezdni Anię. W wyniku najechania dziewczynka doznała licznych i poważnych obrażeń głowy, które przyczyniły się do jej zgonu" - powiedział prokurator.

Dodał, że gdyby Tadeusz N. jechał prawidłowo, to ominąłby dziecko o kilkanaście centymetrów. Oskarżony nie zatrzymał się i nie udzielił dziewczynce pomocy. Ustalono, że Ania żyła jeszcze około kilkunastu minut po najechaniu przez auto księdza.

Prokuratura ustaliła, że śmierć dziewczynki mogły spowodować także obrażenia, które odniosła podczas potrącenia przez pierwsze, nieznane na razie auto.

Ksiądz zgłosił się na policję następnego dnia. Twierdził, że dziecko wypadło spod kół ciężarówki, jadącej tuż przed autem prowadzonym przez księdza. Łyszczek poinformował, że biegli wykluczyli taką możliwość.

"Nie udało się także potwierdzić dochodzących do nas plotek i informacji o tym, że ksiądz uczestniczący wcześniej w uroczystościach pił alkohol"- dodał prokurator.

Wobec oskarżonego zastosowano zakaz opuszczania kraju. Odebrano mu także prawo jazdy. Grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)