Ksiądz molestował ministranta? Szukają sądu
Sprawa księdza Bogusława P., oskarżonego o molestowanie seksualne ministranta w Niemczech, powinna być rozpatrzona przez sąd w Zgorzelcu (woj. dolnośląskie) - uznał Sąd Rejonowy w Krasnymstawie (woj. lubelskie), do którego trafił akt oskarżenia przeciwko kapłanowi.
16.02.2012 | aktual.: 16.02.2012 14:04
Ksiądz zameldowany jest na stałe w powiecie krasnostawskim, dlatego tutaj trafił akt oskarżenia. Jednak, zdaniem tamtejszego sądu, przeniesienie sprawy do Zgorzelca umożliwi przesłuchanie pokrzywdzonego i świadków, którzy mieszkają w Niemczech.
Sąd w Krasnymstawie postanowił zwrócić się do Sądu Okręgowego w Zamościu o przeniesienie sprawy do Zgorzelca - poinformowała prezes krasnostawskiego sądu Joanna Smyk.
Prokuratura w Krasnymstawie, która zajmowała się sprawą, wnioskowała o przesłuchanie przed sądem jedynie oskarżonego księdza, natomiast odczytanie tylko zeznań pokrzywdzonego i świadków, złożonych w postępowaniu przygotowawczym.
Sąd w Krasnymstawie uznał jednak, że pokrzywdzony i świadkowie, mieszkający w Niemczech, powinni być przesłuchani bezpośrednio przed sądem. - Chodzi nie tylko o znaczną odległość, dzielącą Krasnystaw od miejsca zamieszkania pokrzywdzonego i świadków. Sąd uznał, że pokrzywdzony powinien być przesłuchany w obecności biegłych psychologa i seksuologa, w języku niemieckim, a specjalistów, którzy mogliby w tej roli wystąpić nie ma w okręgu zamojskim - wyjaśniła Smyk.
Dodała, że krasnostawski sąd wskazał też sąd w Puławach, jako ewentualnie właściwy do rozpoznania sprawy, ponieważ ksiądz P. aktualnie przebywa, jako rezydent, w jednej z puławskich parafii.
Prokuratura w Krasnymstawie oskarżyła księdza P. o to, że w okresie od lutego 2004 r. do lutego 2005 r., w miejscowości Pocking w Dolnej Bawarii, co najmniej trzykrotnie dopuścił się tzw. innych czynności seksualnych wobec 11-letniego ministranta Michaela H.
Ksiądz P. pracował w Pocking jako wikary. Miał tam nawiązać bliskie kontakty z ministrantem, który przeżywał wtedy trudne chwile z powodu rozwodu rodziców. Miał zapraszać chłopca do swojego mieszkania, nakłaniać go do wejścia do łóżka, dotykać jego narządów płciowych.
Polska prokuratura zajęła się sprawą w 2010 r. na skutek wniosku o ściganie przekazanego przez prokuraturę niemiecką. Materiały przekazane z Niemiec i przesłuchania świadków, m.in. przedstawicieli tamtejszych władz kościelnych, przeprowadzone w drodze pomocy prawnej przez niemiecką prokuraturę, pozwoliły na postawienie zarzutów księdzu i skierowanie do sądu aktu oskarżenia.
Ksiądz P. nie przyznał się do winy. Decyzją władz kościelnych został odsunięty od zajęć duszpasterskich z dziećmi i młodzieżą. Grozi do 10 lat więzienia.