Ksiądz chciał przyjść "po kolędzie" do Saramonowicza. Dostał odpowiedź
Andrzej Saramonowicz nie ukrywa, że jest ateistą. Najwyraźniej nie wiedział o tym ksiądz z parafii, do której teoretycznie należy scenarzysta, bo poinformował go o kolędzie. Odpowiedź podbija teraz media społecznościowe.
"Pan ksiądz z pobliskiej parafii zawiesił dziś na moim płocie prywatnym - bez jakiegokolwiek pytania - informację, że będzie na naszej ulicy chodził 'po kolędzie'" – pisze na Facebooku Saramonowicz. I dodaje, że gdyby on zrobił to samo, ale zapraszając do czytania jego prześmiewczych postów, także dotyczących kościoła, kartka szybko zniknęłaby z kościelnego płotu.
Dalej scenarzysta i reżyser zwraca się już bezpośrednio do duchownego. "Panie księże szanowny!" – zaczyna. "Staropolskie przysłowie powiada: 'Nie rób drugiemu, co tobie niemiłe'. I tego się trzymajmy." – kwituje. W godzinę od publikacji wpis polubiło ponad 600 osób, a w komentarzach internauci składają Saramonowiczowi gratulacje. " Należy zgłosić gdzie trzeba" – pisze jeden, drugi ironizuje: "My i wszystko, co nas otacza należy do Boga ... a wspomniany ksiądz jest bezpośrednim Jego wysłannikiem ... mam nadzieję, że jest Pan przygotowany na najwyższy wymiar kary za usunięcie tej kartki".
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Kolęda w Polsce jest traktowana jako część religijnej tradycji, ale z roku na rok dowiadujemy się, że Polacy coraz rzadziej przyjmują księży. Na przykład w styczniu 2017 r. nie zrobiła tego połowa mieszkańców Wrocławia. Z kolei w parafiach w Warszawie i Zabrzu ksiądz może przyjść tylko na zaproszenie. Katolicka Agencja Informacyjna podała, że Według raportu Katolickiej Agencji Informacyjnej, że datki z kolędy trafiają głównie do księży, to, co zostanie - do parafii i do kurii.