PolskaKs. Radecki, który zmarł podczas triathlonu w Poznaniu, nie badał się przed startem

Ks. Radecki, który zmarł podczas triathlonu w Poznaniu, nie badał się przed startem

Ks. Waldemar Radecki, który zmarł podczas sobotnich zawodów w triathlonie, podobnie jak wszyscy uczestnicy imprezy miał możliwość poddania się badaniom lekarskim przed startem, ale z niej nie skorzystał.

Ks. Radecki, który zmarł podczas triathlonu w Poznaniu, nie badał się przed startem
Źródło zdjęć: © Archidiecezja Gnieźnieńska
Zenon Kubiak

W miniony weekend w Poznaniu odbyła się dwudniowa impreza triathlonowa Enea Challenge Poznań. Uczestnicy sobotnich zawodów mieli do przepłynięcia 1500 m, 40 km do pokonania rowerem i 10 km do przebiegnięcia.

Niestety, już na samym początku tuż po starcie etapu pływackiego doszło do tragedii. Jeden z uczestników zgłosił ratownikom, że potrzebuje pomocy. Gdy wyciągnięto go z wody, był już nieprzytomny. Reanimacja prowadzona w karetce pogotowia nie przyniosła rezultatu – mężczyzna zmarł.

Jak się okazało, był to ks. Waldemar Radecki, 44-letni proboszcz jednej z parafii w Gnieźnie. Duchowny słynął z aktywnego trybu życia, zwłaszcza lubił bieganie.

Organizatorzy triathlonu zapewniają, że zachowali wszystkie wymogi mające zagwarantować uczestnikom najwyższy stopień bezpieczeństwa. Ponieważ jednak były to zawody amatorskie, uczestnicy nie musieli przechodzić obowiązkowych badań, które są standardem w imprezach z udziałem zawodowych sportowców. Wymagano jedynie podpisania oświadczenia o stanie zdrowia, który pozwala na start.

- W ramach opłaty startowej każdy zawodnik mógł skorzystać w promocyjnej cenie z badań lekarskich w przychodni IKAR, z którą współpracujemy od lat – podkreśla w rozmowie z Wirtualną Polską Aleksander Rosa, rzecznik prasowy zawodów Enea Challenge Poznań.

Uczestnicy mogli skorzystać z trzech różnych pakietów badań. Najtańszy (w promocyjnej cenie 40 zł) obejmował badanie EKG oraz konsultację z lekarzem. Najdroższy (200 zł) obejmował badania, jakie przechodzą zawodowi sportowcy przed startem.

- Wielokrotnie informowaliśmy wszystkich zamierzających wystartować w zawodach o możliwości zrobienia badań, ale skorzystało z tego zaledwie 80 zawodników (z 4500 - przyp. red.). Wśród nich nie było ks. Waldemara. Być może sam zrobił badania gdzie indziej na własną rękę, ale do nas taka informacja nie dotarła - wyjaśnia Rosa.

Na razie nie wiadomo, co było przyczyną śmierci mężczyzny.

- Dopiero rano zapadła decyzja o przeprowadzeniu sekcji zwłok, która najprawdopodobniej zostanie przeprowadzona jeszcze dziś – wyjaśnia Wirtualnej Polsce Stanisław Rusek, rzecznik prasowy Wielospecjalistycznego Szpitala im. Józefa Strusia w Poznaniu.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że według rodziny księdza bardzo długo przygotowywał się do startu w triathlonie i nie miał żadnych problemów ze zdrowiem.

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (165)