Ks. Maliński: nie byłem tajnym współpracownikiem
Nigdy nie byłem tajnym współpracownikiem SB, czego dowodem jest notatka służbowa na mój temat - powiedział w Krakowie ks. Mieczysław Maliński.
27.10.2007 | aktual.: 27.10.2007 17:27
Notatka, że zostałem pozyskany do współpracy w Rabce brzmi w całości: "W praktyce nie udzielał żadnych informacji i kontakt z nim został zerwany". Świadczy to jednoznacznie, że nie byłem współpracownikiem - podkreślił ks. Maliński.
Ks. Maliński dodał, że kolejnymi dowodami na to, że nie współpracował z SB są: brak zgody na założenie ogrzewania w salkach katechetycznych, zakaz kontynuowania budowy domu przy kaplicy zdrojowej, która miała służyć pracy duszpasterskiej oraz odmowa wydania paszportu na studia zagraniczne. W jego ocenie, nie miałby tych trudności, gdyby był tajnym współpracownikiem.
Jego zdaniem, pseudonim "Delta" - z jakim utożsamiono go w kilku publikacjach dotyczących tajnych współpracowników SB - nosiła przynajmniej jeszcze jedna osoba - jak mówi ks. Maliński, okazał się nim być duchowny z wielskiej parafii na Kielecczyźnie.
Ks. Maliński pisze, że swoje rozmowy z funkcjonariuszami SB traktował, jako "drogę ewangelizacji". Duchowny podkreśla też w książce, że on sam był bezustannie inwigilowany przez SB.
Wydawnictwo WAM nakładem, którego ukazała się autobiografia "Ale miałem ciekawe życie" zaznaczyło, że ograniczyło swoją ingerencję w tekst książki wyłącznie do redakcji technicznej. "Nie czujemy się bowiem powołani do zajmowania stanowiska sędziów rozstrzygających w trudnych sprawach najnowszej historii Polski" - napisano w nocie od wydawcy.
Ks. Maliński pisze w autobiografii, że nie zgodził się nigdy na współpracę ze Służbami Bezpieczeństwa, pomimo wielokrotnego nalegania ze strony funkcjonariuszy SB. Nie podpisałem ani nie wyraziłem zgody, a wprost przeciwnie, wielokrotnie odmawiałem zgody na taką współpracę, a przez długi czas nawet na jakąkolwiek rozmowę, co odnotowują w swoich papierach pracownicy SB. To dopiero potem zmieniłem sposób traktowania tych ludzi - podkreśla duchowny.
Pogłoski o współpracy ks. Malińskiego z SB pojawiały się od dawna. Z ich powodu w maju 2006 "Tygodnik Powszechny" zawiesił współpracę z duchownym do czasu wyjaśnienia tej sprawy. W autobiografii ks. Maliński tłumaczy, dlaczego nie zgodził się wówczas na publikację w "Tygodniku" wywiadu, jaki przeprowadził z nim ks. Adam Boniecki - bo jak twierdzi wywiad "był zrobiony na szybko i nie stawiał istotnych pytań".
W archiwalnych dokumentach IPN nie ma podpisanego przez ks. Malińskiego zobowiązania do współpracy, a tzw. teczka pracy "Delty" jest pusta. Jedynie w teczce personalnej z 1971 r. TW Delta zachował się kwestionariusz osobowy z danymi ks. Malińskiego i uzasadnieniem, że powinien on zostać pozyskany do współpracy, bo ma możliwość dotarcia m.in. do Karola Wojtyły, niektórych biskupów i profesorów.