PolskaKs. Józef Kloch: zwolennicy ks. Wojciecha Lemańskiego byli agresywni

Ks. Józef Kloch: zwolennicy ks. Wojciecha Lemańskiego byli agresywni

- Ksiądz Lemański nie służy jedności parafii. Jego zwolennicy byli bardzo agresywni, wykrzykiwali do księdza, który odprawiał mszę, "jak znajdziemy karabin, to cię zastrzelimy". Czy to są słowa chrześcijan, którzy przyszli wielbić Boga? - mówił ksiądz Józef Kloch w Radiu ZET. - Ksiądz Lemański siedział w ławce i nic nie zrobił, żeby uspokoić ludzi - mówił rzecznik prasowy Konferencji Episkopatu Polski.

Monika Olejnik zapytała, dlaczego arcybiskup Henryk Hoser nie spotka się ze zbuntowanymi wiernymi z Jasienicy. –-Tam, gdzie rolę grają emocje, dyskusje wychodzą blado - odpowiedział Kloch. Jego zdaniem Hoser "spotkałby się z wyzwiskami tych agresywnych ludzi". - Nic więcej - podkreślił.

Kloch oskarżył Lemańskiego również o to, że "stawia się powyżej stolicy apostolskiej i biskupa", ponieważ nie podporządkował się zakazowi wypowiedzi dla mediów. - Ksiądz Lemański nie naucza w sprawach bioetycznych tak, jak nauczają biskupi. Chodzi o in vitro. Ksiądz Lemański nie usłuchał zakazu wypowiedzi do mediów i z grupką bardzo agresywnych, 50-60 osób nie jest posłuszny swojemu biskupowi - podsumował przewinienia byłego proboszcza Jasienicy ks. Kloch.

Wyjaśnił, że decyzja o zamknięciu Kościoła w Jasienicy wynika z "zagrożenia dla wiernych, którzy chcą uczestniczyć w mszy świętej". - Arcybiskup, chroniąc ludzi, którzy tam zostali narażeni na fizyczną przemoc u chroniąc kościół, w którym się wykrzykuje właśnie zdania typu "jak znajdziemy karabin to cię zastrzelimy", chroniąc godność sakramentów, wydał decyzję. Napisał w liście, że jest mu bardzo przykro, ale niestety, chroniąc tych ludzi, taką musiał podjąć decyzję - tłumaczył rzecznik KEP.

Źródło: Radio ZET

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)