Ks. Jankowski: musimy dalej walczyć o Polskę
Prałat Henryk Jankowski zarzucił mediom w
Polsce propagowanie kłamstw, wezwał wiernych do walki o Polskę, o
prawdę. Przed kościołem nie doszło do przepychanek z
dziennikarzami, tak jak to miało miejsce przed tygodniem.
W swoim kazaniu prałat Jankowski m.in. podkreślił, że "prawda (...) jest podstawowym czynnikiem kształtującym naszą cywilizację. Pełna prawda o człowieku, jego relacji do Boga i świata ma moc wyzwalania zarówno od zniewolenia wewnętrzenego jak i zewnętrznego".
Zdaniem prałata często odchodzi się od prawdy w życiu społecznym, zarówno w mediach, organach władzy ale też w pracy czy w domu. Szczególnie niektóre media i dziennikarze, uzurpując sobie prawo do bycia "jedynym sprawiedliwym" kalają się kłamstwem, oszustwem i brudnymi insynuacjami, działając często na polecenie swoich redaktorów naczelnych, którzy wykonują polecenia najczęściej niepolskich właścicieli - mówił prałat Jankowski podczas kazania.
Według niego realizowany jest program niszczenia "wszystkiego co polskie, niszczenia autorytetów, niszczenia Kościoła i księży, którzy być może jako jedyni wskazują na wynaradawianie polskiego społeczeństwa".
Zwracając się do wiernych podkreślił, że ciąży na nich obowiązek głoszenia i przekazywania prawdy, nadal trzeba też, według prałata Jankowskiego "walczyć o Polskę". Walka o Polskę jeszcze się niestety nie skończyła, przybrała tylko inne formy. Aby trud i ofiara krwi naszych ojców i dziadów nie poszły na marne musimy dalej walczyć o Polskę, musimy dalej walczyć o prawdę, musimy dalej walczyć o Boga - wzywał prałat.
W przeciwieństwie do poprzedniego tygodnia przed bazyliką św. Brygidy nie doszło do większych przepychanek z dziennikarzami, obecni na mszy przedstawiciele mediów spotykali się tylko ze słowną krytyką rzetelności swojej pracy.
Gdańska prokuratura okręgowa od 27 lipca prowadzi dochodzenie w sprawie molestowania seksualnego nieletnich. O wątku domniemanego wykorzystywania 16-letniego Sławomira R. z Gdańska powiadomił prokuraturę miejscowy sąd rodzinny. Szef nadzorującej śledztwo Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Janusz Kaczmarek potwierdził, że zeznania matki jednego z chłopców wskazują na proboszcza parafii św. Brygidy w Gdańsku.