"Ks. Isakowicz-Zaleski nie przerwał milczenia"
Wydawnictwo ZNAK uważa, że wbrew zarzutom prasowym ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski nie przerwał milczenia nakazanego mu w ubiegłym tygodniu przez krakowską kurię. Dziennik "Metro" uznał za złamanie zakazu opublikowanie w październikowym numerze miesięcznika "W drodze" fragmentu książki księdza Zaleskiego.
26.10.2006 08:50
"Publikacja ukazała się na początku października, czyli zanim krakowska kuria nakazała księdzu powstrzymanie się od publicznych wypowiedzi" - zwraca uwagę wydawnictwo ZNAK, które przygotowuje do druku książkę księdza Zaleskiego.
"Materiał opublikowany w miesięczniku, oparty na jednym z rozdziałów przygotowywanej książki, miał być równocześnie wykładem księdza na sesji "Prawda i miłosierdzie" organizowanej przez miesięcznik "W drodze". Sesja ta odbyła się w Krakowie 20 października, ale ponieważ ksiądz dostał nakaz milczenia, nie wziął w niej udziału" - czytamy w oświadczeniu wydawnictwa ZNAK.
Nie złamałem nakazu milczenia. Materiał został przekazany redakcji miesięcznika we wrześniu, a numer "W drodze" ukazał się przed wydaniem mi zakazu wypowiedzi. Nic po tym zakazie nie zrobiłem- powiedział ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Zaznaczył, że tekst artykułu różni się od treści jego książki i powstał z myślą o organizowanej przez miesięcznik "W drodze" debacie "Prawda i Miłosierdzie". Dyskusja odbyła się w Krakowie 20 października, ale z powodu zakazu ks. Zaleski nie wziął w niej udziału. To nie jest żywcem wzięty fragment książki. To zapowiedź, że podobny fragment się w książce ukaże - mówił duchowny.
Ks. Isakowicz-Zaleski dodał, że opisani w artykule księża znali tekst, nanieśli nawet swoje poprawki, a sam miesięcznik uzyskał imprimatur (zgodę władz kościelnych na publikację - PAP) Kurii Metropolitalnej w Poznaniu. Nie jest prawdą jakobym po cichu fragmenty książki gdziekolwiek publikował- powiedział ks. Isakowicz-Zaleski. Nie ukrywam, że się zwróciło do mnie sześć różnych wydawnictw. Ja wszystkim odmawiam, dlatego, że umowa z kard. Dziwiszem jest taka, że tekst jest złożony w ZNAKU, kardynał go przeczyta i podejmie decyzję - dodał.
Ja się tej decyzji podporządkuje. Jeżeli kardynał powie, że nie wolno mi tego wydać, albo że nie nadaje się do druku to trudno. Ślubowałem posłuszeństwo i się podporządkuję. Nie będę publikował książki pod innym nazwiskiem- podkreślił ks. Isakowicz-Zaleski.
Redaktor naczelny miesięcznika "W drodze", o. Paweł Kozacki powiedział, że tekst zosłał złożony do druku ok. 10 września. Zakaz krakowska kuria wydała natomiast w ubiegłym tygodniu. Cały numer został oddany do drukarni w połowie września, pod koniec miesiąca wydrukowany, a na początku października trafił do księgarń.
O. Paweł Kozacki dodał, że redakcja konsultuje zawartość numeru z własną czyli poznańską kurią, a zgodę na publikację materiałów zawartych w miesięczniku wydaje cenzor i taka zgoda została wydana.
Dominikanin o. Paweł Kozacki zarzucił autorowi tekstu w dzienniku "Metro" świadome napisanie nieprawdy. Podkreślił, że przed opublikowaniem materiału zwaracał dziennikarzowi "Metra" uwagę na datę złożenia do druku tekstu w miesięczniku "W drodze".