Ks. Czajkowski uczynił więcej dobrego niż złego
Ks. Czajkowski agentem. Ta wiadomość zelektryzowała Polskę. "Życie Warszawy" donosi, że przez blisko 20 lat przewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów współpracował z SB. Udzielał informacji na temat Jacka Kuronia i abpa Kominka - metropolitę wrocławskiego, a wycofał się z tej współpracy po zabójstwie ks. Popiełuszki.
Jeśli ktoś wykorzystał moją łatwowierność, bardzo przepraszam - mówi.
Publikacja "Życia Warszawy" wpisuje się w kłopotliwy schemat lustracji, która nie poprzedzona rzetelnym badaniem historycznym czyni każdego z nas sędzią bliźniego. Jedni się w tej roli odnajdują, inni do niej dystansują. W przypadku ks. Czajkowskiego rodzi się w sercu smutek. Ten, skromny, zamieszkujący w wieżowcu, oddany sprawie chrześcijan i Żydów kapłan, prawdopodobnie nie zmienił biegu historii swoimi doniesieniami, a ponad wszelką wątpliwość uczynił więcej dobrego. Kojarzę ks. Czajkowskiego z interwencją w sprawie dwojga młodych ludzi, którzy chcieli się pobrać przed wyjazdem do Wielkiej Brytanii. Proboszcz wykluczył możliwość udzielenie sakramentu, zanim nie ukończą kursu przed małżeńskiego. Gdy ks. Czajkowski dowiedział się o ich problemie, po sąsiedzku, zapukał do ich drzwi i zaproponował pomoc. W ciągu kilku godzin przekazał im istotne prawdy o chrześcijańskim małżeństwie. Zrobił to na tyle skutecznie, że para ta do dziś propaguje w swoim środowisku metody naturalne planowania rodziny.
Zwierzchnik Rumuńskiej Cerkwi Prawosławnej, Teoktyst, przyznał się do win, przeprosił synod biskupów i zrezygnował z godności patriarchy. Na tym samym zgromadzeniu został ponownie wybrany. Ks. Czajkowski zrobił najważniejszy krok: przeprosił. Cieszyłbym się, gdyby w Polsce wypracowano w stosunku do ludzi Kościoła specyficzną, ze względu na charakter tej instytucji, drogę lustracji. Setki oddanych sprawie Kościoła kapłanów zmuszanych było do współpracy. Każdy kleryk z marszu dostawał teczkę. Do współpracy przymuszano szantażem. Jeden z franciszkanów został przez agentów SB upity a następnie obnażony i sfotografowany z prostytutką. Metody z piekła rodem.
Moda na lustracje niech nie przerodzi się w polowanie na czarownice. A my nie straćmy, pochopnie, okazji do czerpania z bogactwa wiedzy i duchowości od ludzi którzy kiedyś zbłądzili.