PolskaKs. Bock: gdański Kościół nie komentuje informacji mediów

Ks. Bock: gdański Kościół nie komentuje informacji mediów

Rzecznik prasowy metropolity gdańskiego ks. Witold Bock, odnosząc się w piątek do doniesień mediów, że w śledztwo prokuratury w sprawie pedofilii może dotyczyć znanego gdańskiego duchownego, powiedział, iż Kościół może komentować tylko oficjalne informacje prokuratury.

30.07.2004 | aktual.: 06.08.2004 20:46

Stanowisko Kościoła jest jasne. Prokuratura nie ujawniła żadnego nazwiska, a poza tym prowadzi postępowanie w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie. A zatem dopóty, dopóki prokuratura nie ujawni tego nazwiska i nie postawi formalnych zarzutów, to nie ma się do czego ustosunkowywać. Enuncjacje prasowe to jest zupełnie inny temat - powiedział ks. Bock.

O sprawie prokuraturę zawiadomił gdański sąd, przed którym jeden ze świadków złożył zeznania informujące o molestowaniu przez księdza kilkunastoletniego chłopca.

Potwierdzam, że sąd rodzinny złożył zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie - powiedziała rzeczniczka Sądu Okręgowego w Gdańsku Hanna Langa-Bieszki. Odmówiła jednak ujawnienia szczegółów sprawy.

Według źródeł zbliżonych do organów ścigania, nastolatek miał wielokrotnie bywać na plebanii Henryka J. Do wykorzystania go przez duchownego miało dochodzić od 2001 r. Chłopiec dostawał od księdza drobne pieniądze, buty, ubrania. Opuścił się w nauce, sprawiał kłopoty wychowawcze. Jego matka pracowała w parafii księdza J. jako sprzątaczka.

Prokuratura prowadzi od środy postępowanie. Koniec, kropka. Nie udzielamy żadnych informacji i komentarzy. Niczego nie potwierdzamy - powiedział zastępca szefa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Ryszard Paszkiewicz, powołując się na dobro śledztwa i pokrzywdzonych. Dodał, że o przebiegu dochodzenia na bieżąco informowana jest Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku.

Według nieoficjalnych informacji, o sprawie została też powiadomiona Prokuratura Krajowa (która otrzymuje informacje od podległych prokuratur o ważniejszych śledztwach). "Bez komentarza" - tyle tylko usłyszał dziennikarz PAP od zastępcy prokuratora generalnego Kazimierza Olejnika, którego pytał o sprawę.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)