Krzyż kością niezgody w Bośni i Hercegowinie
Wysoki przedstawiciel wspólnoty
międzynarodowej w Bośni i Hercegowinie Miroslav Lajczak
zaapelował do władz bośniackich Serbów, by nie zezwalali
na wzniesienie wielkiego krzyża na wzgórzu, z którego serbska
artyleria ostrzeliwała Sarajewo w czasie wojny w Bośni w latach
1992-95.
W wydanym oświadczeniu stojący na czele zarządu Rady Wdrażania Pokoju (ang. skrót PIC) Mirosław Lajczak nazwał ten plan "prowokacją w celu tworzenia napięć między narodowościami" i wyraził nadzieję, że władze decydujące o zezwoleniach budowlanych będą działać tak, by utrzymać proces pojednania.
Projekt wzniesienia gigantycznego prawosławnego krzyża oburzył Sarajewo, w którym dominują muzułmanie. Uważają to za zniewagę tysięcy ludzi, którzy zginęli w konflikcie.
Szef stowarzyszenia bośniackich Serbów - ofiar wojny, Branislav Dukić, powiedział w tym tygodniu, że jego grupa zamierza rozpocząć w kwietniu budowę 26-metrowego krzyża na górze Trebević dla upamiętnienia Serbów, którzy zginęli w Sarajewie w czasie konfliktu.
Sarajewskie stowarzyszenie ofiar wojny nazywa plan "niemoralnym", zwłaszcza dlatego, że prawosławny krzyż ma zostać wzniesiony dla upamiętnienia serbskich żołnierzy, którzy oblegali miasto, dopuszczając się zbrodni, za które ich dowódcom wymierza wyroki trybunał w Hadze (ds. zbrodni w dawnej Jugosławii).
Na mocy porozumienia pokojowego z Dayton, które w 1995 roku zakończyło wojnę bośniacką, federacja muzułmańsko - chorwacka wraz z Republiką Serbską są autonomicznymi "jednostkami państwowymi" tworzącymi Bośnię i Hercegowinę.