Krzysztof Pater: nie zakładam krótkoterminowości mojej funkcji

Trudno, żebym zakładał krótkoterminowość tej funkcji, bo inaczej bym się nie podejmował. Byłoby to po prostu rozwiązanie bez sensu. Zakładam, że zostałem powołany na tę funkcję po to, żeby dokonać odpowiednią ilość dobrej pracy. I ta praca jest realizowana - powiedział w "Sygnałach Dnia" Krzysztof Pater, minister polityki społecznej.

06.05.2004 | aktual.: 06.05.2004 10:33

Henryk Szrubarz: W studiu Sygnałów Dnia Krzysztof Pater, minister polityki społecznej. Dzień dobry.

Krzysztof Pater: Dzień dobry.

Krzysztof Grzesiowski: Czyli resortu nowego de facto.

Krzysztof Pater: Tak, nowego, ale resortu, który powstał de facto na gruncie struktury istniejącej od wielu, wielu lat, bo poprzednikiem była część Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej odpowiedzialna za obszar zabezpieczenia społecznego.

Krzysztof Grzesiowski: Czyli ten moloch został trochę podzielony, tak?

Krzysztof Pater: Wyodrębniona została część obejmująca tzw. zabezpieczenie społeczne.

Krzysztof Grzesiowski: Panie ministrze, zanim o tym, co nas czeka, to o tym, co już mamy do czynienia. Otóż czy pan wie, ale ostatnio Episkopat Polski wyraził głębokie zaniepokojenie podpisaną nową ustawą o świadczeniach rodzinnych: „...zagraża ona trwałości instytucji małżeństwa i rodziny, zachęcając pośrednio ze względów materialnych do rozwodów, separacji, konkubinatów i nie zawierania małżeństw, a w konsekwencji do samotnego wychowywania dzieci”. Episkopat wystosował do władz pismo domagające się nowelizacji tej ustawy. Co pan na to?

Krzysztof Pater: Ustawa została przyjęta w listopadzie ubiegłego roku. Za ustawą głosowali posłowie, którzy obecnie popierają rząd, i posłowie, którzy nie popierają rządu. Przesłanką do tego, aby otoczyć szczególną opieką dzieci z rodzin niepełnych były zapisy Konstytucji. To więc jeżeli coś mielibyśmy kwestionować, to trzeba byłoby sięgać wstecz nie do listopada 2003 roku, ale de facto do 97 roku, gdzie postawiono jakby priorytet wobec dzieci pochodzących z rodzin niepełnych.

Henryk Szrubarz: Ale niezamierzonym efektem, jak twierdzi Episkopat, jest wzrost liczby rozwodów.

Krzysztof Pater: Znaczy rozwody nie biorą się znikąd. Przypomnę, że kilka lat temu...

Krzysztof Grzesiowski: Tutaj akurat z możliwości otrzymywania większych pieniędzy po prostu.

Krzysztof Pater: Tego przyrostu liczby rozwodów nie ma tak wielkiego. Ja myślę, że w naszym społeczeństwie katolickim trudno oczekiwać, iż ludzie będą z przesłanek materialnych podejmowali tak istotną decyzję, jak rozwiązanie związku małżeńskiego. Niemniej jednak chciałbym powiedzieć o jednej rzeczy. Oczywiście, w ciągu najbliższych kilku dni, analizując już nie doniesienia, ale faktyczne skutki, faktyczne zjawiska, z którymi będziemy mieli do czynienia w związku z przyjęciem tej ustawy, jesteśmy otwarci na propozycje modyfikacji i jeżeli tylko dojdziemy do wniosku, że należałoby coś zrobić w tym zakresie, należałoby skorygować pewne rozwiązania, to niewątpliwie pewne propozycje jako minister polityki społecznej będą do Parlamentu przedkładał. Ale pamiętajmy, że te rozwiązania przynoszą pewne przewartościowania w stosunku do stanu obecnego. Opieką finansową państwa zostały otoczone dzieci, zostały otoczone rodziny, które dotychczas nie mogły liczyć na tego typu pomoc. Oczywiście, z drugiej strony pewna
część rodzin przestała być objęta, rodziny o wyższych dochodach, tą opieką.

Krzysztof Grzesiowski: Czyli coś za coś.

Krzysztof Pater: Coś za coś.

Krzysztof Grzesiowski: Ale w tej sprawie, o której mówimy, to nie jest pan moralnie obojętny? Że ona może mieć złe skutki dla rodziny?

Krzysztof Pater: Jeżeli rodzina jest rodziną niepełną, czyli małżeństwo jest fikcyjne, a Konstytucja nakazuje, aby szczególną troską otaczać dzieci z rodzin niepełnych, to trudno oczekiwać, iż ja będę się kierował przesłankami innymi niż norma konstytucyjna, niż dyspozycja konstytucyjna.

Krzysztof Grzesiowski: Panie ministrze, co dalej z nowymi zasadami waloryzacji rent i emerytur, z jedną z propozycji tzw. planu Hausnera? Głosowanie zostało przełożone na czas po dymisji Leszka Millera. Jesteśmy po dymisji Leszka Millera i...?

Krzysztof Pater: Trudno mówić, że głosowanie zostało przełożone na czas po dymisji. Odbyło się drugie czytanie, w trakcie drugiego czytania zgłoszone zostało kilka poprawek, nie tylko dotyczących bezpośrednio obszaru waloryzacji, ale wykorzystując jakby to, że jest to nowelizacja ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, posłowie zgłosili regulacje, które dotyczą tej ustawy, nie dotyczą bezpośrednio waloryzacji. Te regulacje mają szczególne implikacje o charakterze finansowym, o charakterze prawnym i o charakterze organizacyjnym. I w tej chwili analizujemy skutki niektórych poprawek zgłoszonych w trzecim czytaniu po to, żeby komisji, która będzie podejmowała decyzje, jakie rozwiązania, jakie poprawki rekomendować Sejmowi, a jakie nie, przedstawić rzetelną informację. Nie jestem w stanie powiedzieć, oczywiście, kiedy zakończone zostaną te prace, ale mam nadzieję, że w najbliższym czasie. I wtedy odbędzie się posiedzenie komisji, komisja rozpatrzy poprawki zgłoszone w drugim
czytaniu i w ślad za tym przedstawi sprawozdanie Sejmowi, przejdziemy do trzeciego czytania, czyli głosowania.

Krzysztof Grzesiowski: Panie ministrze, a tak mówiąc poważnie, czy 14 maja dojdzie do głosowania nad wotum zaufania dla rządu Marka Belki, to czy którykolwiek z posłów ma teraz czas, ochotę, by zajmować się takimi rzeczami, jak choćby ustawa o waloryzacji rent i emerytur?

Krzysztof Pater: To trzeba byłoby zapytać posłów. Z mojego punktu widzenia...

Krzysztof Grzesiowski: No z pana punktu widzenia. Czy pan wierzy w takie rzeczy, że będą siedzieć w komisjach, pracować, zgłaszać poprawki i tak dalej, i tak dalej?

Krzysztof Pater: Na razie to posłowie muszą czekać na raport, na analizę od nas. A więc przynajmniej w odniesieniu do ustawy o waloryzacji sytuacja jest z punktu widzenia posłów komfortowa. Natomiast, oczywiście, że ja wierzę, że posłowie, którzy pobierają wynagrodzenie nie będą przez te dwa tygodnie siedzieli bezczynnie. Posłowie spędzają czas w terenie, posłowie w przyszłym tygodniu mają kolejne komisje, prace kolejnych ciał parlamentarnych i niezależnie od ustaw kontrowersyjnych w Parlamencie znajduje się szereg ustaw niekontrowersyjnych. Część z tych ustaw pochodzi z projektów poselskich, z projektów zgłaszanych niekoniecznie przez ugrupowanie dominujące, nad którymi toczy się normalna, merytoryczna praca, czasami niewidoczna zupełnie, która kończy się tym, że Sejm praktycznie jednomyślnie przyjmuje ustawy.

Krzysztof Grzesiowski: Ale tak ważne ustawy, jak ta, o której mówimy, jak pan sądzi, dziś trudno będzie znaleźć większość taką zdeklarowaną, pewną.

Krzysztof Pater: Ja nie jestem takim pesymistą.

Krzysztof Grzesiowski: Nie jest pan takim pesymistą? Jako minister.

Krzysztof Pater: Ja mam świadomość, do czego...

Krzysztof Grzesiowski: Być może do czternastego? Nie, dłużej pan będzie ministrem, nieco dłużej.

Krzysztof Pater: To przyszłość pokaże, ale trudno, żebym zakładał krótkoterminowość tej funkcji, bo inaczej bym się nie podejmował. Byłoby to po prostu rozwiązanie bez sensu. Zakładam, że zostałem powołany na tę funkcję po to, żeby dokonać odpowiednią ilość dobrej pracy. I ta praca jest realizowana. Czasami ona jest realizowana w wielu obszarach wewnątrz resortu, po to, żeby wtedy, kiedy już przejdziemy ten okres, kiedy posłowie, przynajmniej część posłów, zamiast myśleć o dobru Rzeczpospolitej, myśli o własnych sondażach, o pozycji własnego ugrupowania. My tę fazę przejdziemy i wtedy wrócimy do fazy, w której zdecydowana większość posłów znowu zacznie myśleć przede wszystkim o interesie Rzeczypospolitej.

Henryk Szrubarz: Panie ministrze, powiedział pan, że wśród najważniejszych zadań stojących przed resortem jest m.in. podniesienie rent i emerytur tym, którzy dostali w latach 1993–98, chodzi o stary portfel. W jaki sposób rząd zamierza to zrobić? I czy zrobi, jeżeli np. nie uzyska wotum zaufania 14 maja?

Krzysztof Pater: Zacznijmy od tego, iż to rozwiązanie było zapowiadane już bardzo dawno temu jeszcze w programie wyborczym SLD i Unii Pracy. Nie można, oczywiście, przyjmować, że w związku z kiepską sytuacją finansów publicznych państwo miałoby się czuć zwolnione z obowiązku dokonywania tego typu wyrównania. Jest jasne, że ze względu na konsekwencje finansowe nie można tego zrobić z roku na rok, nie stać nas po prostu jako państwa na to. A więc proces musi być rozłożony w czasie. Oczywiście, początek musi nastąpić w tej kadencji, czyli w roku 2005.

I teraz pojawiają się różne pomysły, choćby powiem tylko o takim — jeden z pomysłów to podnosić wszystkim po trochu, na miarę możliwości finansowych co roku podwyżka dla wszystkich osób, których ten problem dotyczy niewielkimi kwotami.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)