PolskaKrzysztof Jażdżewski: w przypadku chorób najgorszym doradcą jest panika

Krzysztof Jażdżewski: w przypadku chorób najgorszym doradcą jest panika

Musimy przyjąć pewną zasadę, że w przypadku chorób panika jest najgorszym doradcą. Oczywiście, stwierdzono w Azji, że padały tam tygrysy w zoo karmione właśnie zakażonym drobiem, padłym drobiem, i rzeczywiście stwierdzono ponad wszelką wątpliwość, że kotowate są narażone na wirusa. Ale też stwierdzono, że tylko narażone są wtedy, kiedy zjedzą zakażonego, czyli drogą pokarmową przenosi się zakażenie. Nie stwierdzono, żeby z kota mogło się gdzieś dalej przenieść zakażenie - powiedział Krzysztof Jażdżewski, główny lekarz weterynarii, w "Sygnałach Dnia".

06.03.2006 | aktual.: 06.03.2006 11:02

Sygnały Dnia: Dlaczego do tej pory mamy najczęściej do czynienia z chorymi łabędziami?

Krzysztof Jażdżewski: Tutaj czytałem różne opracowania na ten temat i rzeczywiście sami ornitolodzy są troszkę zdziwieni, dlatego że to jest taka grupa łabędzi, która prawdopodobnie zakażona wirusem w Rumunii czy też na terenach przyległych do Morza Kaspijskiego, prawdopodobnie zmuszona mrozami uciekła stamtąd. Wtedy, kiedy były największe mrozy, kiedy przyszła fala mrozów do -40° i czasami nawet te południowe kraje były tym sięgnięte, więc one uciekały. Uciekały dziwnie, bo uciekały na zachód, stąd też to może być ta przyczyna.

Ale należy liczyć się z tym, że inne ptaki też mogą być zarażone?

- Ponieważ mamy w tej chwili potwierdzoną ptasią grypę w Egipcie, w Turcji, w Iraku, w Iranie, w Zimbabwe, w Nigerii, w Nigerze w tej chwili, w Azerbejdżanie, te ptaki, które będą wracały z południa też będą mogły być zakażone.

A co z takimi ptakami, które na co dzień oglądamy w naszych miastach – gołąb, wróbel, wrona?

- Problem polega na tym, ze nie stwierdzono nigdy zakażenia poprzez powietrze chociażby. Bo bardzo wiele się na temat dyskutuje, szczególnie w mediach, czy może być tak zwane morowe powietrze w przypadku tej choroby. I tutaj nigdy tego nie stwierdzono, to musiał być bezpośredni kontakt. Więc takie ptaki nam w niczym nie przeszkadzają. Rozmawialiśmy swego czasu również na temat dokarmiania ptaków. Bezpośrednie dokarmianie może nie jest zbyt higieniczne, czyli trzymanie na ręku karmy i pozwalanie, aby ptaki ją pobierały z naszej ręki, ale wysypanie karmy na ziemię, szczególnie w parku, gdzie trochę mniej ludzi chodzi (mówię o jakichś tam miejscach zalesionych), tu nie przeszkadza w niczym taki zwyczaj.

Panie doktorze, a co z innymi mieszkańcami naszych domów, z kotami i z psami? Znalazłem taką informację, że po wykryciu na Rugii zdechłego na ptasią grypę kota Niemcy masowo pozbywają się tych zwierząt.

- Musimy przyjąć pewną zasadę, że w przypadku chorób panika jest najgorszym doradcą. Oczywiście, stwierdzono w Azji, że padały tam tygrysy w zoo karmione właśnie zakażonym drobiem, padłym drobiem, i rzeczywiście stwierdzono ponad wszelką wątpliwość, że kotowate są narażone na wirusa. Ale też stwierdzono, że tylko narażone są wtedy, kiedy zjedzą zakażonego, czyli drogą pokarmową przenosi się zakażenie. Nie stwierdzono, żeby z kota mogło się gdzieś dalej przenieść zakażenie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)