Kryzys na granicy z Białorusią. NATO zabrało głos
- Jesteśmy zaniepokojeni eskalacją na granicy polsko-białoruskiej - przekazały w środę służby prasowe Kwatery Głównej Sojuszu Północnoatlantyckiego w Brukseli. NATO wezwało też Białoruś do przestrzegania prawa międzynarodowego.
- Obserwowaliśmy falę migrantów, próbujących przedostać się na terytorium sojuszników przez Białoruś. NATO nadal uważnie monitoruje sytuację, wywieranie presji na naszych sojuszników - Litwę, Łotwę i Polskę. Wykorzystywanie migrantów przez reżim Łukaszenki jako taktyki hybrydowej jest niedopuszczalne - poinformowały służby NATO.
Sojusz zapewnił ponadto, że sekretarz generalny Paktu Jens Stoltenberg "pozostaje w bliskim kontakcie z rządami państw sojuszniczych w tej sprawie". - NATO jest gotowe do dalszej pomocy naszym sojusznikom i utrzymania bezpieczeństwa w regionie - podkreślono.
Kryzys na granicy z Białorusią
Od kilkunastu tygodni trwa trudna sytuacja na granicy polsko-białoruskiej, którą próbują przekraczać kolejni uchodźcy. Dlatego na terenie województwa podlaskiego i lubelskiego ogłoszono stan wyjątkowy, a ogrom pracy ma tamtejsza Straż Graniczna.
Zobacz też: Rosja gromadzi wojska. "To bojaźń przed inwazją Ukraińców"
Mimo wielu kontroli i pilnego strzeżenia granicy, części cudzoziemców udaje się przedostać do Polski. Czasem wykorzystują do tego granicę z Litwą. Nasz kraj nie jest jednak dla nich miejscem docelowym. Większość z nich obiera kurs na zachód Europy.
Straż Graniczna informuje o kolejnych przypadkach agresywnego zachowania na granicy. We wtorek opublikowała nagranie, na którym widać grupę osób po białoruskiej stronie, które rzucają m.in grubymi gałęziami i kamieniami w samochód polskich służb. Na nagraniu słychać krzyki.
Jak przekazała PAP podlaska policja, do zdarzenia doszło w poniedziałek po północy w okolicach Bobrówki w powiecie hajnowskim. "Kilkudziesięciu policjantów pojechało na pomoc żołnierzom, zaatakowanym przez dużą grupę osób z terytorium Białorusi" – czytamy.
Na widok kolejnych policyjnych radiowozów agresorzy wsiedli do białoruskich ciężarówek i odjechali. W trakcie ataku zakłócano także łączność radiową i telefoniczną policji.
Na szczęście nikt nie został ranny. To już kolejny taki incydent w ostatnich tygodniach.
We wtorek na granicy polsko-białoruskiej miała też miejsce prowokacja służb reżimu w Mińsku. W nocy polscy żołnierze zauważyli trzy umundurowane osoby z bronią długą. Po nieudanej próbie nawiązania kontaktu, nieznajomi przeładowali broń i oddalili się w kierunku Białorusi. Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych nazwał to "kolejną prowokacją" Łukaszenki.
Zobacz też:
Źródło: PAP