Kryzys Jukosu dotyczy także Polski

Pogłębia się kryzys w i wokół rosyjskiego
Jukosu. Jego współwłaściciel i szef Michaił Chodorkowski od kilku
miesięcy przebywa w więzieniu, państwo domaga się zapłacenia wielu
miliardów dolarów zaległych podatków i zgłasza kolejne roszczenia,
siedzibę firmy okupują jednostki specjalne, a wczoraj banki uznały
koncern za niewypłacalny. Biorąc to wszystko pod uwagę, Jukos jest
właściwie na skraju bankructwa i można mieć wątpliwości co do
szczerości prezydenta Władimira Putina, gdy deklarował chęć
uratowania Jukosu przed katastrofą - pisze Krzysztof Bień na
łamach "Rzeczpospolitej".

Sytuacja w Jukosie to oczywiście wewnętrzna sprawa Rosji, aczkolwiek wszystko, co dotyczy tak poważnego światowego dostawcy ropy, przestaje być sprawą czysto rosyjską. Niewątpliwie jesteśmy świadkami ostrej walki o bogatą schedę po koncernie, jaką są przede wszystkim jego złoża ropy. Można jedynie zastanawiać się, dlaczego prezydent Putin dopuszcza, by walka ta odbywała się w sposób aż tak ostentacyjny, ryzykując utratę resztek opinii, że Rosja jest mimo wszystko krajem prawa. Putin przypuszczalnie ocenił, iż biorąc pod uwagę gorącą sytuację na Bliskim Wschodzie, Zachód i tak będzie musiał kupować ropę w Rosji. Potwierdzeniem jest m.in. wczorajsza informacja o planach inwestycyjnych amerykańskiego koncernu Chevron w Rosji - zauważa publicysta dziennika.

Można byłoby powiedzieć - co tam Jukos, gdyby nie to, że ten czołowy koncern naftowy świata jest głównym dostawcą ropy również dla polskiego Orlenu. Podważenie pozycji Jukosu może więc zachwiać również sytuacją na rynku paliw płynnych w Polsce. O ciągłość dostaw bać się raczej nie należy, ale o cenę benzyny - jak najbardziej. To jeszcze jeden dowód, jak ważne dla bezpieczeństwa energetycznego kraju jest zróżnicowanie źródeł zaopatrzenia w ropę, podobnie zresztą jak w gaz ziemny. Z tego punktu widzenia wszystko, co wzmacnia naszych krajowych graczy na tym rynku, ma duże znaczenie - podkreśla komentator "Rzeczpospolitej". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)