Krystyna Pawłowicz wypowiedziała się o zabezpieczeniu marszu. "Hasłami o 'wojsku' i 'wojnie' straszą"
Organizowany przez rząd Biało-Czerwony Marsz ma być ochraniany wyjątkowo skutecznie. Wojskowe pojazdy mają odciąć dostęp do ronda Dmowskiego narodowcom, którzy chcą tą samą trasą poprowadzić swój pochód. Sytuację skomentowała Krystyna Pawłowicz.
09.11.2018 | aktual.: 29.03.2022 13:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Opozycję i ich antypolskie media najb[ardziej-red.] interesuje i denerwuje, że dla ochrony państwowych uroczystości przed lewacko-PRL-owskimi opozycyjnymi prowokacjami zwiększono siły zabezpieczające Marsz" - napisała na Twitterze Krystyna Pawłowicz.
I dodała, że "hasłami o 'wojsku' i 'wojnie' straszą, ale i pokazują swą złość". Jak ustalił reporter WP, do Warszawy na czas państwowego Biało-Czerwonego Marszu przyjadą rosomaki oraz inne pojazdy wojskowe. Na kilka godzin przez godziną 15 staną na rondzie Dmowskiego, tak by odciąć dostęp do tego miejsca chętnym do wzięcia udziału w Marszu Niepodległości.
W przesłanym do redakcji oświadczeniu MON potwierdził, że "kilkadziesiąt wojskowych pojazdów, w tym m.in. kołowy transporter opancerzony Rosomak, samobieżny moździerz Rak, zestaw przeciwlotniczy Poprad i wyrzutnia rakietowa Langusta". "Kolumny wojskowe biorące udział w wydarzeniu nie mają zadań związanych z blokowaniem kogokolwiek czy utrudniania uczestniczenia w marszu" - zaznaczono.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl