Krystyna Łybacka: odejście od awansowania teczek, przejście na awansowanie ludzi
„Wydłużenie czasu awansu to nie był główny impuls, dla którego rozpoczęliśmy prace nad Kartą. Zasadniczym powodem było odejście od awansowania teczek, a przejście na awansowanie ludzi” – powiedziała minister edukacji Krystyna Łybacka w „Sygnałach dnia”.
Sygnały dnia: Pani minister, o co chodziło w obywatelskiej nowelizacji Karty Nauczyciela?
Krystyna Łybacka: A, ja przypomnę, że tzw. obywatelski projekt był odraczany, znaczy jego moment wejścia w życie, przez Sejm dwukrotnie. A w tym roku byłaby to trzecia próba przesunięcia o rok momentu w życie projektu obywatelskiego, projektu, co do którego, a niestety jesteśmy wszyscy zgodni, że ma istotną wadę prawną. Tę wadę prawną wskazał ponadto Trybunał Konstytucyjny. W sporze, jaki istniał pomiędzy autorami tego projektu a Parlamentem, to Związek Nauczycielstwa Polskiego wystąpił do Trybunału z pytaniem, czy to jest zgodne, czy niezgodne. I Trybunał orzekł jednoznacznie, że samorządy mają prawo ustalać wysokość dodatków motywacyjnych, bo to jest kość niezgody. Ja również uważam, że bardzo trudno byłoby mi na poziomie centralnym, na poziomie Warszawy przydzielać dodatki motywacyjne, bo, na Boga, ja nie wiem, jak pracuje Iksiński w gminie Z. To może robić jedynie jego bezpośredni przełożony.
Sygnały dnia: Ale Związek Nauczycielstwa Polskiego uważa, że lepiej było ponownie odroczyć, jak uchylać. Nie dało się tego zrobić?
Krystyna Łybacka: To byłaby trzecia próba odroczenia. Dla budżetu skutki żadne, czy odroczony, czy w ogóle uchylony. Związek Nauczycielstwa Polskiego bardzo postulował odrodzenie, dlatego że uważa, iż odroczenie będzie takim swoistym batem ciążącym nad resortem i ponaglającym do stworzenia nowej struktury płac. Rozpoczęliśmy prace nad nową strukturą, problem polega tylko na tym, że płaca nauczycielska składa się z tzw. części zasadniczej i kilkunastu dodatków i w momencie, kiedy rozmawiamy, który z tych dodatków włączyć do płacy zasadniczej, to powstaje pewien problem, ponieważ nie ma zbioru osób, które są beneficjentami tego samego rodzaju dodatków. W związku z tym każda z nich mówi, że tego proszę nie ruszać. Zatem bardzo trudny jest ten dialog. Ale rzeczywiście płace nauczycielskie muszą zostać zmodyfikowane i większa część tych dotychczasowych dodatków powinna zostać włączona do płacy zasadniczej.
Sygnały dnia: Czy pani minister jest członkiem Związku Nauczycielstwa Polskiego?
Krystyna Łybacka: Jeszcze tak.
Sygnały dnia: Jeszcze?
Krystyna Łybacka: Jeszcze, dlatego że z doniesień prasowych wiem, z żadnych innych przekazów, że oto część terenowych organizacji domaga się mojego usunięcia.
Sygnały dnia: Właśnie w związku z tą decyzją?
Krystyna Łybacka: W związku z tą decyzją.
Sygnały dnia: I pani postawa?
Krystyna Łybacka: No, ja skomentowałam to właśnie w ten sposób, że jeśli moje koleżanki i moi koledzy parlamentarzyści razem ze mną podzielili punkt widzenia rządu, czyli myślą trochę inaczej niż część, powtarzam: część działaczy związkowy, to bycie usuniętym za inny sposób myślenia nie jest dyshonorem. A poza tym to nie ta organizacja.
Sygnały dnia: Jak zakończy się sprawa przedłużania czasu awansu zawodowego nauczycieli? Jak to w tej chwili wygląda?
Krystyna Łybacka: Jest przyjęty przez rząd projekt nowelizacji Karty Nauczyciela. Wydłużenie czasu awansu to nie był główny impuls, dla którego rozpoczęliśmy prace nad Kartą. Zasadniczym powodem było odejście od awansowania teczek, a przejście na awansowanie ludzi. Do tej pory ktoś, kto chce awansować, składa swoją teczkę awansową i teczka jest omawiana, rozpatrywana, a dany nauczyciel dowiaduje się, że ta teczka czy jej zawartość była wystarczająca bądź nie. Nie ma żadnej możliwości, żeby opowiedzieć sam o sobie i również odpowiedzieć na pytania. Zatem w nowelizacji Karty przede wszystkim nauczyciel ma prawo być na posiedzeniu komisji. Znosimy sesje, czyli w ciągu całego roku będzie można starać się o awans. A to, że wydłużamy nieco czas pomiędzy kolejnymi stopniami awansu, to jest tylko po to, aby kolejnej drogi do awansu nie rozpoczynać prawie w zadyszce po osiągnięciu poprzedniego stopnia i bez możliwości, przynajmniej w chwili refleksji, dla radości chociażby.