Krwawy zamach w Iraku
W zamachach irackich rebeliantów w niedzielę
zginęły co najmniej 33 osoby - 22 gwardzistów wraz z kierowcą ich
autobusu w rejonie Baladu i dziesięć osób w innych atakach na
terenie kraju - podała rano agencja Associated
Press. Większość zamachów miała miejsce w rejonie tzw.trójkąta
sunnickiego, na północ od Bagdadu.
03.01.2005 06:55
Po zamachach dowództwo USA poinformowało o wzmocnieniu sił amerykańskich w Mosulu, gdzie od tygodni dochodzi do krwawych ataków, w których zginęło już co najmniej stu irackich gwardzistów. W niedzielę wieczorem rzecznik sił USA płk Paul Hastings powiedział, że do ośmiu tysięcy żołnierzy USA, przebywających w tym mieście, dołączą "jednostki w sile dwu brygad". Brygada - jak zaznacza Associated Press - może liczyć 2-4 tys. ludzi.
Zamach pod Baladem był najkrwawszym od połowy września, kiedy przed komisariatem policji w Bagdadzie zamachowcy zabili co najmniej 47 osób. Również w niedzielę partyzanci zabili m.in. czterech policjantów w Samarze, 95 km na północ od Bagdadu.