Krwawy pomysł terrorystów - bomba w trumnie
Co najmniej 11 osób zginęło, a 12 zostało rannych w serii ataków bombowych w Iraku. Do największego zamachu doszło w Al-Chalis, gdzie zamachowcy zdetonowali ładunek umieszczony w trumnie - informuje dziennik El Mundo, powołując się na źródła zbliżone do irackich służb specjalnych.
W położonym na północ od Bagdadu mieście Al-Chalis kilkadziesiąt osób zgromadziło się przed budynkiem sądu, by domagać się wydania wyroku w sprawie uczestników antyszyickiego powstania. Demonstranci przynieśli pudło w kształcie trumny, które miało symbolizować ofiary represji. To właśnie w trumnie zamachowcy umieścili ładunek wybuchowy, który eksplodował, zabijając trzy osoby i raniąc siedem.
Napięcia na tle religijnym w Al-Chalis nie ustają od 2006 roku, kiedy to miasto stanowiło arenę walki między powstańcami z Al-Kaidy i szyicką milicją. W ostatnich miesiącach wzrosło zagrożenie w regionie. W marcu 42 osoby zginęły w podwójnym zamachu, zaś pod koniec maja bomba umieszczona w samochodzie-pułapce eksplodowała zabijając 30 i raniąc 80 osób.
Zamachy miały miejsce również w Bagdadzie. W centrum stolicy, w pobliżu stacji benzynowej, wybuchły dwie bomby. W wyniku eksplozji zginęły dwie osoby, a pięć odniosło poważne obrażenia.