Krwawy finał awantury kierowców
Ostra kłótnia między kierowcami na skrzyżowaniu alei Hallera i ulicy Powstańców Śląskich we Wrocławiu doprowadziła do tragedii. 34-letni mężczyzna dostał cios nożem w klatkę piersiową. Lekarzom z pogotowia nie udało się go uratować. Policja szuka zabójcy i utajnia szczegóły sprawy.
05.01.2010 | aktual.: 05.01.2010 10:16
Nie wiadomo, o co poszło kierowcom. Pewne jest tylko, że w niedzielę o godz. 21.20 na czerwonym świetle na skrzyżowaniu zatrzymały się osobowa skoda i półciężarowy volkswagen. Kierowca tego ostatniego wyszedł z samochodu i podszedł do skody. Jej kierowca także wyszedł na ulicę. Zaczęła się wymiana zdań. Po krótkiej chwili na skrzyżowanie dojechał jeszcze osobowy mercedes. Jego kierowca dołączył do awantury. To on - według policji - zadał śmiertelny cios nożem.
Zabójca i świadek uciekli. Szuka ich policja, która nie zdradza, co o nich wie. Wyjaśnia jedynie, że poszukiwane są volkswagen transporter i osobowy mercedes. Nie wiadomo, jakiego były koloru. Funkcjonariusze nie odpowiadają też, czy znają ich numery rejestracyjne. - Nic więcej nie powiemy ze względu na dobro śledztwa - ucina Paweł Petrykowski, rzecznik dolnośląskiej policji.
Dochodzeniówka nie ujawnia też, czy 34-latek jechał z kimś czy sam. Nieoficjalnie "Polska Gazeta Wrocławska" dowiedziała się, że w aucie zabitego mężczyzny była kobieta i to ona mogła być przyczyną kłótni na drodze. Niewykluczone, że agresywny kierowca volkswagena transportera pokazał jej wulgarny gest.
Awantury wśród kierowców to we Wrocławiu codzienność, ale do tak poważnej eskalacji agresji doszło po raz pierwszy. Jak uniknąć kłopotów? - Najlepiej ich nie prowokować i nie wchodzić w żadną ostrą konfrontację - radzi psycholog Bożena Jarosz-Uścińska. - Jeżeli mamy do czynienia z awanturującym się kierowcą, zachowajmy spokój. Ba, nawet przeprośmy za złą jazdę - dodaje.