Krwawe strajki na Dominikanie
W trakcie masowych
wystąpień i akcji protestacyjnych towarzyszących strajkowi
generalnemu zginęło w Republice Dominikany 8 osób, rannych zostało
co najmniej 60, a ok. 400 aresztowano - podali przywódcy związkowi.
Większość ofiar padła od kul w trakcie starć z policją, do jakich doszło w stolicy Santo Domingo oraz miastach Santiago, Nagua, San Pedro de Macoris i wielu innych ośrodkach kraju. W niektórych miejscach policję wsparły oddziały wojska.
Trwający od dwóch dni strajk wymierzony jest przeciwko prowadzonej w uzgodnieniu z Międzynarodowym Funduszem Walutowym oszczędnościowej polityce gospodarczej prezydenta Hipolito Mejii.
Związkowcy i politycy opozycji domagają się zamrożenia cen benzyny i podstawowych produktów spożywczych, podwyżek płac, zaprzestania ciągłych przerw w dopływie prądu oraz zerwania z Międzynarodowym Funduszem Walutowym. Protesty popiera Kościół katolicki i wielu przedsiębiorców.
Ostry kryzys gospodarczy w karaibskiej republice rozpoczął się w ubiegłym roku po bankructwie dwóch dużych banków. Nastąpił wówczas gwałtowny spadek wartości miejscowej waluty peso, a inflacja skoczyła w skali całego ub. roku do 40%.