Krótko przed śmiercią Igora Stachowiaka policja dostała alarmujący raport

Działania policji mogły się przyczynić do śmierci zatrzymanych – to jedna z tez zespołu ekspertów, który zbadał przypadki śmierci osób podczas interwencji policji. Wirtualna Polska dotarła do kolejnego trzymanego w tajemnicy przez policję raportu. Powstał na kilka miesięcy przed śmiercią Igora Stachowiaka.

Krótko przed śmiercią Igora Stachowiaka policja dostała alarmujący raport
Źródło zdjęć: © East News
Grzegorz Łakomski

29.11.2017 06:32

Specjalny zespół złożony z naukowców (głównie z Uniwersytetu Medycznego z Łodzi) stworzono w maju 2015 roku na prośbę ówczesnego komendanta głównego policji Krzysztofa Gajewskiego. Za cel postawiono poprawę procedur dotyczących prowadzenia interwencji wobec osób, których „zachowanie wskazuje na możliwość zażycia środków odurzających lub występowania zaburzeń psychicznych”.

Komendant główny policji postawił przed ekspertami trudne zadanie. Mieli znaleźć odpowiedzi na pytania, czy policjanci używają zbyt wiele przemocy i jak zmniejszyć liczbę „śmierci na komisariatach”. Zwłaszcza wobec osób, które są pod wpływem narkotyków, dopalaczy lub po prostu są zaburzone psychicznie.

Materiał do badań dostarczyła sama policja, a analizy trwały kilka miesięcy. Powstał wstrząsający raport. Do jego treści dotarła Wirtualna Polska.
Raport odpowiada na pytanie, czy działania policji w analizowanych przypadkach „mogły się przyczynić” do śmierci osób, które brały w niej udział.

"Niestety w niektórych przypadkach można domniemywać, iż do zgonów mogły się przyczynić działania policji, a konkretnie sposób i rodzaj zastosowanych środków przymusu bezpośredniego” – czytamy w dokumencie. Autorzy zastrzegają, że „nie jest to pewność”, a domniemanie wynikające z „wieloaspektowej analizy” materiału przekazanego przez policję. „Działania funkcjonariuszy każdorazowo zostały ocenione jako zgodne zarówno z obowiązującymi przepisami, jak i procedurami” – zaznaczono.

Eksperci zauważają, że stosowanie siły wobec osób pod wpływem środków psychoaktywnych oraz zaburzonych psychicznie jest „niezwykle trudne, a niekiedy niemożliwe”. Eksperci wskazują wyraźnie: jeśli użycie siły fizycznej, czy kajdanek nie przynosi efektu, policjanci powinni przerwać interwencję, „poprzestać na obserwacji” i wezwać dwóch dodatkowych funkcjonariuszy i pogotowie, które poda leki uspokajające.

"Podczas interwencji bezwzględnie zakazane powinno być uciskanie szyi, (podkreślenie oryginalne – przyp. red.) klatki piersiowej, brzucha i pleców, gdyż wtedy dochodzi do ograniczenia możliwości oddychania ze wszystkimi tego skutkami”

W takich okolicznościach – piszą eksperci – „u pobudzonej i agresywnej osoby następuje wyrzut adrenaliny do krwi, co powoduje obciążenie układu krążenia”. Przyciskanie do podłoża (np. kolanem) zakłóca oddychanie. A to może być po prostu niebezpieczne dla życia.
„Interwencja powinna się ograniczać do unieruchomienia kończyn z użyciem bądź bez użycia kajdanek” – czytamy w raporcie z badań.

Zapytaliśmy Komendę Główną Policji, czy zalecenia z raportu zostały wdrożone do obowiązujących procedur.

Rzecznik KGP Mariusz Ciarka przekonuje że „w wyniku pracy zespołu, m.in. zidentyfikowano potrzebę stałego podnoszenia, w szczególności przez funkcjonariuszy pionów kryminalnego i prewencji, kwalifikacji i umiejętności zawodowych w zakresie udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej”.

Według rzecznika zalecenia zespołu są też wykorzystywane w szkoleniu policjantów. - Wypracowano ogólne zasady postępowania policjantów przy wcześniejszym stypizowaniu najbardziej powszechnie występujących zaburzeń. Przygotowano również zwartą publikację - kompendium poświęcone analizowanej problematyce – wyjaśnia Ciarka.

Dokument z zaleceniami dla policji, który pokazywał, jak powinni sobie radzić w takich przypadkach jest datowany na grudzień 2015 roku. Pół roku później na wroclawskim komisariacie funkcjonariusze złamali niemal wszystkie jego zalecenia. Interwencja zakończyła się śmiercią Igora Stachowiaka - jej okoliczności ujawnił TVN. Funkcjonariusze nie potrafili sobie poradzić z agresywnym, będącym pod wpływem narkotyków Stachowiakiem. Wielokrotnie razili go paralizatorem i przyduszali. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa spowodowana wywieraniem silnego ucisku na szyję. Sprawę długo ukrywano. Podobnie jak ujawniony w poniedziełek przez Wirtualną Polskę raport o przemocy w policji z 2016 roku.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (118)